Duże zmiany nadchodzą dla kierowców, jeżeli chodzi o prawo jazdy. Wszystko za sprawą Unii Europejskiej, która zabrała się za temat uprawnień. Pomysł wydaje się dość prosty, a jeżeli prosty to już samo to mówi wiele. Uprawnienia będzie ciężej zdobyć, a wszystko przez nowe ujednolicone wymogi.
Samochód jako jeżdżący odkurzacz za sześćdziesiąt tysięcy złotych?
Prawo jazdy tylko dla wybranych
Unia Europejska chce, aby posiadanie prawo jazdy zależało od stanu zdrowia danej osoby. Europejska Rada Bezpieczeństwa w Transporcie uważa, że jest to niezbędne dla ogólnego bezpieczeństwa i już podjęła w tej sprawni odpowiednie kroki. ETSC zauważa również, że dane kraje niewiele wiedzą w tej kwestii, jeżeli chodzi o wpływ czynników zdrowotnych na bezpieczeństwo w ruchu drogowym.
Obecnie czynniki zdrowotne obowiązują od 2006 roku, a zalicza się do nich niepełnosprawność ruchowa, choroba oczu i układu krążenia, schorzenia neurologiczne, problemu z używkami czy epilepsja. Mimo wszystko różnice między krajami UE są bardzo duże w tym temacie.
Niektóre kraje mają nawet znacznie mniej obostrzeń w tej kwestii, niż tak naprawdę powinny mieć. Z tego też powodu ETSC zamierza wprowadzić w tej kwestii zmiany, które mają zaprocentować na plus. Ale tam, gdzie plusy są zawsze i minusy.
Trudniej o uprawnienia?
Krótko mówiąc, wiele osób mające dane schorzenia, może nie uzyskać prawo jazdy. Na tę chwilę nie wiadomo co dokładnie wymyśli Europejska Rada Bezpieczeństwa w Transporcie. Wiadomo już jednak, że wykluczy to z jazdy znacznie większe grono osób.
Pytań i kontrowersji w tej kwestii jest i będzie zapewne wiele. Zwłaszcza, gdy Unia Europejska zaprezentuje już projekt wówczas wiele środowisk zapewne będzie oburzonych tym, że trafia to bezpośrednio w nich. Będą te osoby czuły się pokrzywdzone, nie uważając, iż nie są w stanie prowadzić samochodu.