WRC Motorsport&Beyond

Volkswagen żegnając diesel stawia na nową technologię. Pozytywne szaleństwo na które czeka cały świat

diesel volkswagen lot

Cała afera związana z silnikami typu diesel mocno zmieniła spojrzenie Volkswagena na motoryzację. Tak bardzo, że nawet samochody elektryczne nie są już oczkiem w głowie, co dla wielu może być ogromnym zaskoczeniem. Niemiecki koncern motoryzacyjny postanowił pójść o krok dalej i postawić na zupełnie inny kierunek.

Tak, chcemy tego!

Volkswagen właśnie poinformował, że rozpoczął pracę w Chinach nad samochodem latającym. To niewątpliwie duży krok w przyszłość, ale też nie można powiedzieć, że to coś zupełnie nowego. Już wiele innych firm wspieranych finansowo przez różne branże pracowało i pracuje nad takim projektem. M.in. Airbus,  Joby, Lilium czy Volocopter.

Tutaj jednak wejście takiego giganta jak VW może okazać się jednak kluczowe. Wszyscy tutaj myślą o tym, aby przy wsparciu partnerów wreszcie udało się stworzyć latający pojazd, o którym mówi się od dawna. I co ważne – aby przy całej swojej konstrukcji, pozostawał on samochodem. Zadanie jak wiadomo nie jest proste, dlatego zdecydowano się na realizację projektu w Azji, gdzie technologia wykracza daleko do przodu.

Komunikat jaki wydano w tej sprawie jest jasny i klarowny. Ma to być kolejny krok w przyszłość mobilności. A inwestycja w ten kierunek nie jest całkowicie przypadkowa. Za kilka lat ten rynek wyceniany jest na ogromne kwoty, a co za tym idzie również i zyski. Wyścig o złoty pociąg zatem trwa i należy mu się bacznie przyglądać.

Diesel będzie już wtedy tylko wspomnieniem

Bank Morgan Stanley szacuje, że rynek latających samochodów może być warty 1,6 biliona dolarów już w 2040 roku. Wiele wskazuje na to, że wówczas samochody elektryczne będą już stanowiły lwią część rynku na świecie, jeżeli chodzi o pojazdy poruszających się po drogach. Gdzie w tym wszystkim będzie zatem kultowy obecnie diesel?

Wiele wskazuje na obecną chwilę, że za 20 lat przetrwają już tylko nieliczne modele. Choć wszyscy wierzymy głęboko w to, że silniki wysokoprężne tak naprawdę nigdy nie znikną na zawsze. Jest to zbyt piękny kawałek historii motoryzacji.