WRC Motorsport&Beyond

Vettel pastwi się nad Ferrari. Jak tak dalej pójdzie to pożegnają się z nim przed końcem sezonu?

vettel ferrari

Sebastian Vettel po tym jak już wie, że ten sezon będzie jego ostatnim w Ferrari, nie przebiera w słowach w ocenie bolidu. Niemiec bardzo wymownie podsumował formę samochodu i szanse zespołu na tegoroczny triumf. W poprzednich latach nawet jeżeli miał tego świadomość, zawsze można było usłyszeć zupełnie co innego.

Nie ma co ukrywać, że frustracja jaka kryje się pod skórą kierowcy jest ogromna. Zaraz po tym jak pojawił się w Austrii wprost powiedział dziennikarzom, że Ferrari nie przedstawiło mu żadnej propozycji kontraktu. Krótko mówiąc – już zrezygnowano z jego usług.

Vettel mści się na Ferrari

W piątek odbyły się dwie sesje treningowe, lecz Ferrari nie odegrało w niej znaczącej roli w przeciwieństwie chociażby do Mercedesa. Choć to tylko trening i z reguły nie można wyciągać z nich daleko idących wniosków, to jednak Niemiec już ocenił formę swojego bolidu.

Sebastian Vettel: Pod względem tempa i konkurencyjności, był to ciekawy dzień. Myślę, że zobaczyliśmy, że nie jesteśmy faworytami. Stoi za tym dużo rzeczy i jest bardzo ciasno. Zobaczymy, myślę, że jutro będzie wielki dzień. Nie sądzę, że będziemy w stanie bić się o pole postion, ale musimy postarać się walczyć. Szczerze, nie patrzyliśmy za bardzo na inne zespoły, ponieważ zawsze trudno jest przewidzieć na jakiej ilości paliwa jeżdżą. Zobaczymy jutro. Dzisiaj nie mieliśmy jasnego obrazu. Tylko od nas zależy rozwój. Brakuje nam przyczepności i docisku w porównaniu z innymi. To taki mix wszystkiego.

Niemal w każdym zdaniu można usłyszeć uszczypliwości pod kątem Ferrari, a dokładnie tego jak przygotowało bolid na ten sezon. Wygląda na to, że Seb nie zamierza już koloryzować sytuacji.

Niemiec nie doczeka końca sezonu?

Jeżeli Niemiec będzie z czasem coraz bardziej wylewny wobec swojego pracodawcy to kto wie, czy nie dojdzie do sytaucji w której Ferrari zrezygnuje z jego usług. Może wówczas dojść do sytuacji w której sezon dokończy Antonio Giovinazzi, a w jego miejsce pojawi się Robert Kubica.

To rzecz jasna daleko idące wnioski. Znając jednak charakter i temperament Sebastiana Vettela niczego nie można wykluczyć. Już niejednokrotnie pokazywał, że potrafi się mocno zagotować jeżeli coś nie idzie po jego myśli. A żaden zespół nie pozwoliłby sobie na to, aby być deprecjonowany przez swojego kierowcę.

Sebastian Vettel zdradził jak wyglądały ”negocjacje” nowego kontraktu z Ferrari