Silnik typu diesel docelowo za kilkadziesiąt lat ma niemal całkowicie zniknąć z naszej planety. Zanim to się jednak stanie trzeba będzie nieco poczekać, a wszystko z dość błahej sprawy, ale jakże istotnej. Pod tym względem wiele krajów wciąż znacząco odstaje, przez co emisja spalin wciąż będzie zanieczyszczała powietrze.
Diesel potrzebuje kropki nad i
Samochody elektryczne stają się coraz bardziej popularne, a producenci aut głównie inwestują właśnie w tego typu auta. Chcą, aby ich baterie były jak najlepsze, a dystans po ładowaniu był jak najdłuższy. Nie można zapominać także nowoczesnej technologii, która sprawia, że każdy pojazd ma być wyjątkowy.
Ale do tego wszystkiego potrzeba jednej rzeczy – infrastruktury pod względne punktów do ładowania aut elektrycznych. Bez tego każdy kierowca przez najbliższe lata będzie wolał wybrać diesel, niż pójść o krok do przodu. A z tym w Polsce wciąż jest ogromny problem. Choć trzeba przyznać, że Unia Europejska przygotowała odpowiednie przepisy, aby to zaczęło się zmieniać.
Widać to już coraz bardziej w Polsce. Warto tutaj wspomnieć chociażby o Sosnowcu, gdzie tylko do końca tego roku do dyspozycji będzie już ponad 100 tego typu miejsc. Biorąc pod uwagę ile tam jest elektryków, na jednego kierowcę będą przypadały cztery stacje.
W mieście zdają sobie sprawę, że tego typu działania mogą być odbierane jako na wyrost. Prawda jest jednak taka, że właśnie tego typu decyzje sprawią, że diesel szybciej odejdzie w niepamięć. Skoro będzie infrastruktura, to tylko i wyłącznie ona będzie zachęcała do tego, aby zdecydować się na samochód elektryczny.
Problem widać w transporcie ciężkim
Jeszcze większy tego typu problem widać, jeżeli chodzi o ciągniki siodłowe z napędem elektrycznym czy nawet i wodorowym. Tutaj stacje ładowanie muszą posiadać znacznie większa moc, a ci dostępność musi być na odpowiednim poziomie w wielu miejscach. Bez tego duże pojazdy bardzo długo nie przejdą na tego typu nowoczesne paliwa.
I wygląda na to, że pod tym względem popularyzacja tego będzie stała na najgorszym poziomie. Bo o ile z czasem dostępność punktów dla aut osobowych będzie na odpowiednim poziomie, to dla pojazdów cieżarowych braki będzie widać bardzo długo.