Kolejny szeryf drogowy przekonał się, że dyrygowanie ruchem i bycie złośliwym, to nie najlepsza metoda zaspokajania nerwów. To również doskonały przykład na to, dlaczego każdy kierowca powinien pomyśleć o tym, żeby posiadać kamerę samochodową w aucie. Korzyści z tego jest bardzo wiele. A ten doskonale go obrazuje.
Szeryf drogowy dostał nauczkę
Nie od dzisiaj wiadomo, że jeżeli wjedzie się w tył jakiegoś pojazdu, z reguły zawsze się jest winnym. Ciężko udowodnić przed policją, że dany kierowca np. hamował złośliwie przed nami. Bez nagrania nigdy się tego nie udowodni, a wykłócanie się nic nie pomoże.
Ten kierowca czuł się bardzo pewnie, bowiem wiedział, że posiada kamerę i ma zarejestrowanie to co wyprawia samochód przed nim. Dlatego też nie obawiał się, że gdy wjedzie w tył tego pojazdu, to wina nie będzie jego. Było to typowe zajeżdżanie drogi z próbą wymuszenia kolizji i zapewne odszkodowania.
Dlatego też kierowca znacznie większego auta nie wciskał hamulca. I nawet nie użył go w momencie, gdy już uderzył w auto! Cały czas jechał pchając nieustannie pojazd.
Odszkodowania nie będzie
Znane są historie, że dany szeryf drogowy do końca myśli, że to on jest poszkodowany. Wówczas dani kierowcy w obecności policji informują ich, że mają nagranie z tego zdarzenia. Wtedy szybko znika uśmiech z twarzy, a funkcjonariusze mają dowód w ręku.