Tylko twarde przepisy mogą sprawić – i zapewne sprawią – że silnik spalinowy przestanie wzbudzać zainteresowanie u większości społeczeństwa. Jak na razie samochody napędzane przed diesel i benzynę mają się bardzo dobrze. Z miesiąca na miesiąc można powiedzieć, że nawet coraz lepiej. Kierowcy chętnie sięgają po nowe samochodu z dymkiem z tyłu i ani myślą w ogromnym stopniu, aby decydować się auto elektryczne.
Na topie wyłącznie silnik spalinowy
Tylko w samej Unii Europejskiej w czerwcu sprzedano aż 950 tysięcy nowych samochodów. To o blisko 10 tysięcy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Najchętniej do salonów wybierają się Niemcy, bowiem co czwarty pojazd był kupiony właśnie w tym krajów. Na szczycie jest również Hiszpania i Włochy, gdzie także coraz chętniej klienci kupują nowe auta.
Liczby są duże, ale ciężko je porównywać z ubiegłym rokiem. Nie jest to zbyt realne odzwierciedlenie do obiektywnego zainteresowania i popytu. Lepiej zdecydowanie patrzeć na 2019 rok, zanim świat wywrócił się do góry nogami. Wtedy porównując pierwsze pół roku całkowita liczba sprzedanych nowych samochodów była większa o półtora miliona. W tym roku było to 5,4 miliona. Rynek się odradza, ale wciąż jak widać daleko mu do sytuacji sprzed pandemii.
W pierwszym półroczu tego roku większość krajów odnotowała wzrost liczny zarejestrowanych pojazdów rok do roku. Dominują głównie Włochy (+51,4 proc.), Hiszpania (+34,4 proc.), Francja (+28,9 proc.) i Niemcy (+14,9 proc.).
Polska też się odradza
Patrząc na nasz kraj tutaj również widać ożywienie. Przez pierwsze sześć miesięcy tego roku łącznie zarejestrowano 243 139 nowych samochodów osobowych. To o 35,21 procent więcej niż miało to miejsce w tym samym okresie ubiegłego roku. Z kolei patrząc na czerwiec 43 726 pojazdów znalazło nowych właścicieli, a to z kolei o 22,15 procent więcej niż 2020 roku.