Igraszki w samochodzie dla niektórych to normalna rzecz, dla innych sfera marzeń bądź czysta fantazja. Seks choć od zawsze jest dla wielu tematem tabu, to jednak jest tak normalną rzeczą dla człowieka jak np. spożycie posiłku czy pójście do toalety. A jak pokazuje życie – łóżko jest już passe.
Seks. Pomówmy o nim otwarcie
W Wielkiej Brytanii firma ALA przeprowadziła badania na temat współżycia tamtejszej społeczności w samochodach. Okazało się, że praktycznie co druga osoba uprawiała choć raz w życiu seks w samochodzie. Mężczyźni częściej niż kobiety wykonywali akt seksualny w pojeździe – 54,2 proc. w porównaniu z 45,3 proc. Jeśli chodzi o wykonywanie czynności seksualnych ponad dwadzieścia razy, zrobiło to aż 10,2 proc. mężczyzn, w porównaniu z zaledwie 3,6% kobiet.
Takie rzeczy nie dzieją się spontanicznie – co drugie było zaplanowane. I to nie zawsze trzeba uciekać daleko poza miasto. Najczęściej do intymnych sytuacji dochodziło na… prywatnym parkingu, bo aż niemal 43 proc. Na drugim miejscu wskazano publiczny parking – 32.6 proc.
Stolicą ”samochodowego seksu” na Wyspach wydaje się być Norwich. To tam blisko 64 proc. osób przyznało się do wykonania czynności seksualnej w pojeździe więcej niż raz. W rzeczywistości 21,1 proc. ankietowanych w tym mieście przyznało się do seksu w samochodzie ponad dwadzieścia razy. Taki liczby nie biorą się jednak znikąd, bo aż 41,7 proc. osób, które przyznały się do seksu w samochodzie, stwierdziło, że jest to jedyna dostępna im prywatna przestrzeń.
Spore konsekwencje
Każdy kto zostanie przyłapany na tego typu akcie musi liczyć się z tym, że może zapłacić więcej niż za wynajęcie pokoju. Najwyższa możliwa kara w Wielkiej Brytanii wynosi aż 5 tys. zł. Wiele jednak zależy od sytuacji i miejsca w jakim dochodzi do współżycia. Krótko mówiąc – najlepiej przyciemnić szyby, aby nikt nie widział.