Sanitariusz ledwo opuścił próg swoich drzwi i zdążył zejść ze schodów, a już musiał pędzić z powrotem w kierunku drzwi. Na jego podwórko grubym bokiem wjechał kierowca, który stracił panowanie nad pojazdem.
Obaj mężczyźni mieli bardzo dużo szczęścia, bowiem auto nie wjechało w dom, tylko zatrzymało się tuż obok.