Robert Kubica choć w Formule 1 ma za sobą kilka bardzo dobrych wyścigów, to jednak przyznał wprost – w F1 nie udało mu się osiągnąć swojej najlepszej formy. Ta miała miejsce znacznie wcześniej, w drodze do królowej motosportu.
Takie odważne słowa padły z ust Polaka w trakcie rozmowy przeprowadzonej online z szefem Pirelli. Kubica ma świadomość, że czasem dokonywał rzeczy wręcz niezwykłych w bolidach, w których teoretycznie było to niemożliwe. Mimo wszystko do eksplozji formy w Formule 1 nigdy nie doszło.
Robert Kubica: Wydaje mi się, że nigdy nie byłem tak dobrym kierowcą w innych kategoriach, jak w kartingu. Bardzo dobrze sobie radziłem z gaźnikiem, co było bardzo ważne. W obecnych czasach istnieje wiele czujników, danych wyświetlanych na wyświetlaczu. Sam karting rozwija się pod względem technologicznym. W przeszłości była niewielka kreska z liczbami RPM (obrotomierz – przyp. red.). I wszystko, co robiłeś, na przykład dopracowywanie gaźnika i silnika, odbywało się za twoimi uszami. Nauczyłem się bardzo szybko dzięki ojcu. Było kilka trudnych lekcji. Zdałem sobie sprawę, że wygrałem znacznie więcej, niż powinienem wygrać, tylko dlatego, że byłem bardziej podstępny. Czasami z powodu prędkości nie mogłem wygrać. Jednak i tak zwyciężyłem w kilku wyścigach, których teoretycznie nie dało się wygrać.
Pytania – jak daleko Kubica mógł zajść w Formule 1 i ile osiągnąć, na zawsze pozostaną bez odpowiedzi. W głowie pozostanie jedynie myśl, że gdyby nie feralny wypadek w rajdach, kilka miesięcy później miał zostać kierowcą Ferrari.