WRC Motorsport&Beyond

Kimi Raikkonen powątpiewa w sens pracy Roberta Kubicy: Dla mnie to trochę szalone

Kimi Raikkonen wyraził swoje zdanie na temat symulatora, w który zainwestował zespół Alfa Romeo Racing Orlen, a który będzie rozwijał Robert Kubica. Zdaniem Fina wirtualna maszyna nigdy nie odda tego, co tak naprawdę dzieje się na torze, w trakcie kwalifikacji bądź wyścigu.

Sceptyczne podejście do tego typu unowocześnienia Formuły 1 w przypadku Raikkonena nie dziwi. Od zawsze krytykował on takie pomysły i był zwolennikiem tego, aby odbywało się więcej testów w realnym świecie. Przewiduje się, że symulator Alfy Romeo Racing Orlen najwięcej będzie oddawał rzeczywistości w połowie przyszłego sezonu.

Kimi Raikkonen: Widziałem ten nowy symulator. Nadal jest rozwijany. Tak naprawdę minie trochę czasu zanim będzie nam w stanie pomóc. Wprowadzenie symulatora do użytku codziennego w innych zespołach było długim procesem. Jedyne, w czym tak naprawdę pomaga, to lepiej poznać nowe tory.

Były mistrz świata Formuły jest jest pewny, że pewnych niuansów nie da się przenieść ze świata rzeczywistego do wirtualnego. Skrytykował nawet pomysł podejmowania istotnych decyzji na bazie symulatorów.

Kimi Raikkonen: Drobne szczegóły w symulatorze są ledwo widoczne. Czasem myślę nawet, że zbyt wiele osób za bardzo ufa symulatorom. Właśnie testowane są zawieszenia na sezon 2021, po czym trzeba zadecydować, które z nich jest lepsze. Dla mnie to trochę szalone, bo łatwo pójść w złym kierunku, postawić na złego konia. Nieważne jak wiele pieniędzy wydasz na wirtualną maszynę, jedyną prawdę i właściwe odczucia zyskasz po jeździe samochodem na prawdziwym torze.

Jak ważną i istotną kwestię odgrywa symulator i na ile jest potrzebny inżynierom w rozwijaniu bolidów, wiedzą najlepiej oni sami. Trudno jednak w pewnym stopniu nie zgodzić się ze słowami Raikkonena.