WRC Motorsport&Beyond

Polacy prawie w ogóle nie korzystają z dopłaty do samochodu elektrycznego

samochody elektryczne

Polski rząd kilka dni temu uruchomił dopłaty na zakup samochodów elektrycznych. Tak naprawdę bardzo długo czekaliśmy aż taki program wsparcia w końcu ruszy w naszym kraju. Okazuje się jednak, że gdy ruszył to tak naprawdę nikt z niego nie korzysta.

Do rozdysponowania jest blisko 150 mln, ale tak wysoka pula nie przyciąga klientów i nie zachęca ich do tego, aby przesiąść się na samochód elektryczny. W innych krajach takie rządowe programy wsparcia cieszą się dużą popularnością. Dlaczego więc nie u nas?

Małe zainteresowanie dopłatami do samochodów elektrycznych

Z informacji IBRM Samar wynika, że od 26 czerwca złożono zaledwie 140 wniosków na kwotę 2 373 139,48 zł. Mowa tu w tym przypadku o samochodach osobowych. Bo jeżeli chodzi o elektryczne VAN-y tutaj wniosków wpłynęło tylko… dziesięć.

Jeszcze bardziej kompromitująco wygląda statystyka z dofinansowania na tzw. „Koliber”, czyli zakupu taksówek. Tutaj liczba wniosków wynosi okrągłe zero!

W czym problem?

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Choć w tym przypadku zapewne nie do końca, bo bardziej chodzi o ograniczone możliwości zakupu pojazdów. Na warunkach jakie zaproponował rząd do dopłat w Polsce można zakupić jedynie kilka modeli samochodów elektrycznych.

Renault ZOE, Skoda Citigo-e iV, Peugeot e-208, Opel Corsa-e, Nissan Leaf, Volkswagen E-Up! A także smarty Smarty EQ: Fortwo, Forfour oraz Fortwo Cabrio.

Wybór zatem jest niewielki. Auto nie może przekraczać kwoty 125 tys. zł, a dopłata maksymalnie może wynieść do 18 750 zł. Jak się okazuje dla wielu osób to żaden interes do tego, aby zachęcić do zakupu elektryka na czterech kółkach.

Istotnym problemem dla klientów na pewno pozostaje również infrastruktura. Ładowarek do tego typu pojazdów jest wciąż niewiele w Polsce. Biorąc pod uwagę modele pojazdów i kwotę do której można je zakupić, nie należy spodziewać się dużego zasięgu.

Połowę baterii niektórzy mogą poświęcić na dojazd do ładowarki i powrót do domu. Na normalną jazdę zostaje wówczas niewiele kilometrów.

To te samochody elektryczne są najczęściej kupowane w Europie