Jeżeli ceny za nowy samochód elektryczny będą tak, jak w przypadku tego modelu, to możemy być spokojni o ten świat. Wystarczy tylko, że rozwiązany zostanie problem ładowarek, a zwłaszcza miejsc parkingowych. Bo za taką cenę to komunikacja miejska i wszystko inne zniknie jak diesel i benzyna. Każdego będzie stać na auto i każdy będzie chciał je posiadać!
Nowy samochód elektryczny za śmieszne pieniądze
Auto o którym mowa to Lingbao Coco, którego wartość to niecałe 35 tysięcy złotych po przeliczeniu na złotówki. Za stworzenie tego e-pojazdu odpowiada firma Jiangsu Jimai New Energy Vehicle Industry. Za taką cenę wyposażenie jest oczywiście dość ubogie, ale nie o wyjątkowe wnętrze tutaj chodzi. Najważniejsze jest to, że pojazd jeździ i w zasadzie posiada wszystko co jest potrzebne i niezbędne dla każdego kierowcy.
Najtańszy samochód elektryczny wyposażony jest m.in. w radio z Bluetooth, złącze USB, czujniki parkowania, ABS i EBD. Jednostka napędowa to 41-konny silnik elektryczny o 95 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Auto nie pojedzie szybciej niż 100 kilometrów na godzinę, ale warto nadmienić, że taka prędkość zapewnia i tak wszędzie dojazd w odpowiednim czasie. Zwłaszcza jeżeli podróż odbywa się lokalnie, przez miasto.
Problemem jest jednak fakt, że akumulator litowo-jonowy wytrzymuje zasięg… 120 kilometrów. Starcza zatem na nieco ponad godzinę jazdy, a później trzeba go ładować około 7 godzin. Auto zatem przeznaczone jest na bliskie podróże do pracy, zakupy. I najlepiej, aby klient posiadał ładowarkę w domu, żeby co wieczór podpiąć auto do ładowania. Jak na razie auto do nabycia jest wyłącznie w Chinach, ale jak wiadomo – dla chcącego nic trudnego.
..