Unia Europejska robi co może, aby zakończyć tanie podróżowanie dla niemal wszystkich. Robi to w bardzo prosty sposób, nakładając nowe podatki na paliwo. Wiadomo już, że uderzyła ze swoimi zmianami w kierowców, co odczujemy już za półtora roku. Droższe będzie jednak nie tylko podróżowanie po lądzie, ale i w powietrzu.
Koniec taniego latania przez paliwo
Nie tylko samochody, ale również samoloty mają zmniejszyć emisje CO2 – tego chce Komisja Europejska. Opodatkowanie paliwa lotniczego to najgorsza rzecz jaka może spotkać tę branżę. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z jakim kryzysem mierzy się ta gałąź gospodarki. A lepiej wciąż nie jest i być nie będzie w perspektywie najbliższych kilku lat. A droższe paliwo od 2023 roku to tylko kolejny ogromny kłopot dla branży.
Unia Europejska wprowadza minimalną stawkę podatku od tradycyjnego paliwa lotniczego – 10,75 euro/GJ, która będzie regularnie wzrastać od 2023 do 2033 r. Zmiana przepisów ma zachęcić linię lotnicze do zastąpienie tradycyjnego paliwa lotniczego tym zrównoważonym. Dzięki temu może zostać obniżona emisja CO2 do atmosfery aż o 80 proc.
W tym wszystkim jest jednak haczyk. Paliwo zrównoważone jest praktycznie trzykrotnie droższe, a jego produkcja pokrywa dziś mniej niż 1 proc. globalnego zapotrzebowania na paliwo lotnicze. Pomysł Komisji Europejskiej jest zatem dość… dziwny, aby właśnie to paliwo miało zastąpić kopalniane.
Kolejne lata są jednak bardziej perspektywiczne. Od 2025 r. SAF (Sustainable Aviation Fuel) ma stanowić 2 proc. paliwa lotniczego. Pięć lat później będzie to już 5 proc. Z kolei od 2035 r. ma to być już 20 proc., aż w końcu w 2050 roku udział zrównoważonego paliwa lotniczego ma przekraczać 63 proc., w tym 28 proc. syntetycznych. Tego typu paliwa będą powstawać m.in. z kukurydzy uprawnej, zużytego oleju kuchennego, resztek jedzenia czy odpadów komunalnych.
Benzyna i olej napędowy także w górę
Nowy podatek dotknie jak już wiadomo także kierowców samochodów. Przez nową opłatę kwota ma wzrosnąć do kwoty około 8 złotych za litr! Choć Unia Europejska zakłada, że duża podwyżka będzie zrekompensowana kierowcom. W jaki sposób? Tutaj jak na razie nikt nie ma na to jasnego pomysłu. Bardziej można się spodziewać tego, że matematyka rządzących nie będzie dla nas satysfakcjonująca.