WRC Motorsport&Beyond

Morderstwo drogowe w kodeksie! Czas porozmawiać o tym, a nie o euro, LGBT i komunii świętej

morderstwo drogowe

Środowa debata kandydatów na prezydenta daleko odbiegała od tej, jaką chciałoby oglądać wielu Polaków. Pytania o walutę euro, LGBT czy komunię świętą wyśmiewało większość kandydatów. Jak słusznie zresztą zauważyli były to tematy zastępcze, niewiele wnoszące do realnych problemów w kraju.

A problemów jest bardzo wiele i można by ich tutaj wymieniać bez końca. Po informacji, która w dniu dzisiejszym obiegła Polskę warto skupić się na jednej z nich. Mowa tutaj o śmierci 17-letniej dziewczyny, która właśnie zmarła na skutek wypadku jaki miał miejsce 30 maja w Łodzi. W auto w którym się znajdowała oraz jeszcze trzy inne osoby, wjechał pijany kierowca bez uprawnień.

Bezkarność pijanych kierowców

W związku ze śmiercią dziewczyny kwalifikacja zdarzenia ulegnie zmianie, podobnie jak postawione zarzuty dla kierowcy. W pojeździe w który wjechał mężczyzna znajdował się jeszcze ojciec oraz dwójka jego pozostałych dzieci – 7-letnia córka i 13-letni syn.

Ojciec jechał prawidłowo, ale kierowca Audi mający promil alkoholu we krwi jak gdyby nigdy nic chciał przejechać na czerwonym świetle. Całe to tragiczne jak się okazało zdarzenie zarejestrowały kamery.

 – W tej sytuacji wszystko wskazuje na to, że zostanie mu zmieniony zarzut za spowodowanie wypadku, którego skutkiem jest śmierć poszkodowanej osoby. Może to mieć potem wpływ na wysokość wymierzonej kary. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia – mówi prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

12 lat czy to sprawiedliwy wyrok?

Choć do ogłoszenia wyroku jeszcze długa i zapewne kręta droga, to jednak jedno jest w niej pewne. Kierowca Audi nie usłyszy wyroku większego niż 12 lat pozbawienia wolności. Tutaj rodzi się pytanie, czy to sprawiedliwy wyrok dla kogoś, kto odebrał życie. Można uznać w dodatku, że świadomie – jechał po pijanemu, nie posiadał uprawnień, przejechał na czerwonym świetle.

Mężczyzna już wcześniej stracił uprawnienia  za kierowanie autem będąc pod wpływem alkoholu. Przyznał się do winy i jak stwierdził na jego stan upojenia wpłynęła „brandy z kawą oraz kilka piw”.

Zaostrzenie przepisów. PILNE!

Patrząc na tego typu sytuację, aż włos jeży się na głowie, że zabijając kogoś z premedytacją, lecz z ”użyciem samochodu” można dostać dużo łaskawszy wyrok, niż w normalnym przypadku. Mówiąc kolokwialnie auto działa na korzyść sprawcy.

A wspomniany przypadek przecież nie jest jedynym. W Polsce niemal każdego dnia dochodzi do podobnych sytuacji, w których ktoś traci zdrowie, a nawet życie.

W dobie kampanii warto, aby kandydaci na urząd prezydenta – ale nie tylko oni, pochylili się nad tak istotnym problemem. Zaostrzenie przepisów na pewno da większości osób nieco więcej do zrozumienia.