Nigdy nikomu nie życzymy przeżyć tego, co przeżyła matka stojąca ze swoim dzieckiem przed przejściem dla pieszych. Tuż przed nią na skrzyżowaniu doszło do zderzenia dwóch pędzących przed siebie samochodów. Obaj kierowcy byli w pełni przekonani, że to oni mają pierwszeństwo. Choć ewidentnie widać, że skrzyżowanie te było obsługiwane przez sygnalizację świetlną.
Matka z dzieckiem przypadkowo uratowani
Jako że prędkości pojazdów były duże, także i siła zderzenia była ogromna. Jeden z samochodów po zderzeniu zaczął zmierzać wprost na matkę dzieckiem. Ta przeczuwała, że może dojść do tego typu sytuacji i już wcześniej złapała syna, widząc dwa jadące samochody.
Gdyby nie latarnia i zamontowana na niej sygnalizacja świetlna, mogłoby dojść do najgorszego. Dla lecącego samochodu była to bariera nie do pokonania, dzięki czemu auto nie wpadło na dójkę niewinnych ludzi. Szczęście, to naprawdę mało powiedziane.
To też pokazuje, że jako piesi nigdy nie możemy czuć się pewnie i bezpiecznie przy drodze. Choć w wielu sytuacjach możemy pozostać bezradni, to jednak warto mieć oczy szeroko otwarte. A zwłaszcza patrzeć na drogę przed przejściem i trakcie przechodzenia przez pasy.