Cyril Abiteboul w dość wymowny sposób zasugerował, że Ferrari i McLaren wywierali ogromną presję na Daniela Ricciardo, aby ten już teraz pożegnał się z Renault. Australijczyk jak już wiadomo miał ugiąć się pod naciskiem, dzięki czemu doszło do roszad w trzech zespołach Formuły 1.
Daniel Ricciardo od przyszłego sezonu będzie jeździć w McLarenie, a z kolei Carlos Sainz przejdzie do Ferrari. Ze słów szefa Renault wynika, że Hiszpan mógł zawrzeć kontrakt dopiero z ekipą z Maranello, wówczas jeżeli McLaren będzie miał pewność, że zatrudni Australijczyka. Z tego też względu każda ze stron mocno na niego naciskała.
Cyril Abiteboul: Jestem też nieco zaskoczony aktywnym działaniem dwóch zespołów, które w pewnym sensie pospieszały Daniela do podjęcia decyzji. Postanowiliśmy trzymać się naszego planu. Naszym priorytetem jest stworzenie lepszego bolidu. Gdybyśmy mieli lepszy bolid w ubiegłym sezonie, to teraz nie słyszałbym od dziennikarzy takich pytań. Wiemy też, że jeśli będziemy mieć lepszy bolid, to staniemy przed szansą przyciągnięcia każdego kierowcy. Taki jest nasz priorytet.
Szef teamu z Enstone nie ukrywa zaskoczenia, że Ricciardo zdecydował się na taki krok po roku jazd dla Renault. Zwłaszcza, że zespół przez ten rok przeszedł dużą metamorfozę.
Cyril Abiteboul: Po pierwsze – pamiętajmy, że przed nami jeden wspólny rok, jeden sezon. Oczekiwania przed tą kampanią są większe niż ostatnio. Jestem nieco rozczarowany, gdyż ciężko coś zbudować, gdy nie czuje się stabilności. Ta zasada tyczy się nie tylko kierowców, ale także całej naszej organizacji. W ubiegłym roku w zespole doszło do wielu zmian. 70% personelu doświadczyło zmian w strukturze zarządzającej swych działów. Nowy dyrektor techniczny, nowy dyrektor do spraw aerodynamiki, nowy dyrektor do spraw inżynierii. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wiele się wydarzyło. Chciałbym móc najpierw zobaczyć tego owoce, sprawdzić efekty. Wiadomo, że jest pewne opóźnienie zanim przejdzie się do akcji zmiany kierowcy, rozmów z kierowcą.