Jeżeli to miał być spokojny słoneczny dzień, to taki na pewno nie był. A w tym przypadku karma do kierowcy wróciła bardzo szybko za jego szereg nierozsądnych decyzji. W końcu skończyło się na tym, że dziadek dość pechowo wylądował na ulicy. Ale po kolei.
Dziadek nerwusek w akcji
Małżeństwo jadące drogą miało problem, bowiem stał na niej Hyundai. Jego kierowca zapewne chciał poczekać aż zmieni się miejsce na parkingu tuż obok. Tak jednak się nie robi, bowiem wstrzymuje się cały ruch na drodze. Z tego też powodu został użyty klakson.
Na dziadka podziałało to niczym czerwona płachta na byka i od razu rozpoczął próbę wysiadki z samochodu. Szło mu to jednak bardzo nieudolnie, na co zapewne wpływ miała również jego nadprogramowa masa. Gdy już zdołał się wygramolić zapomniał o jednej rzeczy – zabezpieczeniu samochodu.
Ten zaczął zjeżdżał w tył, uderzając w stojący za nim pojazd do którego wybierał się dziadek. Dojść wcześniej jednak nie zdołał, bowiem zanotował upadek, po którym aż wypadł z… klapka. Śmiech przez łzy.