Kierowcy mogą zostać w końcu przekonani do tego, aby porzucić diesel i wymienić samochód na ten bardziej ekologiczny dla środowiska. Żeby jednak do tego doprowadzić trzeba mieć mocny argument, bowiem jak na razie elektromobilność takiego nie ma dla przeciętnego Kowalskiego. Najwięksi producenci samochodów zapowiadają jednak rewolucję, która może przekonać nawet najbardziej oporną osobę.
To naprawdę może wyeliminować Diesel z rynku
Samochody elektryczne pomimo bardzo wielu zalet mają jedną wadę, która najbardziej przemawia do kierowców. Chodzi o bardzo krótki zasięg po naładowaniu pojazdu. Do tego czas trwania ładowania jest dość długi, a każdy chciałby poświęcić na to nieznacznie więcej czasu niż na tradycyjne tankowanie.
Jak na razie to stanowi jedną z głównych barier do przeskoczenia dla producentów. Komu się w końcu uda naprawdę sporo zyska. Wiele wskazuje na to, że niebawem może dojść do takiej rewolucji. Toyota, Hyundai oraz Nissan pracują nad wyprodukowaniem nowych, znacznie pojemniejszych i szybciej ładujących się akumulatorów.
Chodzi o akumulatory półprzewodnikowe, które bez większych problemów pozwolą na przejechanie ponad 500 kilometrów. Jakby tego było mało ich pełne naładowanie ma zając zaledwie około 10 minut. Ale to nie wszystko – docelowo mają one pozwolić na przejechanie nawet dwukrotności tego dystansu!
1000 km na jednym ładowaniu? Poproszę!
Niewątpliwie czterocyfrowa liczba kilometrów przemawia już bardziej na wyobraźnie. Taki dystans ciężko do pokonania miałby nawet diesel zalany pod korek. Co za tym wszystkim idzie, każdy potencjalny klient chętniej spojrzy na samochód, którego nie trzeba co chwilę ładować i tracić dużo czasu przy ładowarce.
Toyota już w tym roku zamierza zaprezentować prototypowy samochód, który będzie zasilany akumulatorami półprzewodnikowymi. Zapewne będzie miało to miejsce w drugiej połowie roku. Jak na razie jeszcze gigant motoryzacyjny nie podał większych szczegółów.
