Kontrola ITD na autostradzie A1 kierowcy z Bułgarii zakończyła się wysłaniem go do aresztu. Zatrzymany do kontroli ciągnik siodłowy okazało się, że miał przejechane tylko… 100 metrów na tachografie. Mężczyzna jechał z Piechowic aż do Rumunii, a w miejscu kontroli powinien mieć przejechane około 300 kilometrów.
Kierowca na widok Inspekcji Transportu Drogowego zdezaktywował nielegalne urządzenie, jakie posiadał w swoim pojeździe. Dlatego też długość pokonanej trasy mierzyła tyle, ile w latach świetności przebiegał ją Usain Bolt w czasie 9,58 sekund.
ITD trafiło na sprytnego Bułgara
Tachograf rejestrował cały czas odpoczynek, ale na wspomnianym odcinku drogi nie było warunków do postoju i odpoczynku. ITD dokładnie skontrolowało zatem tachograf i jego instalację. Co ciekawe, sam kierowca do samego końca udawał, że nie wie o co chodzi.
Okazało się, że do instalacji była wpięta specjalna kostka, która pozwalała kierowca sterować tachografem. Za jej pomocą, zamiast jazdy mógł on rejestrować odpoczynek.
Zamiast do Rumunii pojechał do aresztu
Jako że czyn jakiego dokonał kierowca jest przestępstwem za które grozi 5 lat pozbawienia wolności, na miejsce wezwano policję, a ta zabrała go do aresztu. Tam zostaną mu przedstawione zarzuty.
Oprócz problemów prawnych przewoźnik otrzymał maksymalną możliwą karę, a więc 12 tysięcy złotych. Osobie zarządzającej transportem w firmie także naliczono karę wys. 2200 zł. Dowód rejestracyjny naczepy został zatrzymany i do momentu aż płatność nie zostanie uregulowana, pojazd z ładunkiem będzie znajdował się na parkingu.
ITD urządziło polowanie na A4. Sporo mandatów za nieprzestrzeganie jednego znaku