W wyścigach na 1/4 mili można spotkać pojazdy stworzone z wielką, często abstrakcyjną fantazją. Są jeszcze jednak konstrukcje, które z pewnością zaskoczą niejednego fana motoryzacji.
W Stanach Zjednoczonych podczas niedawno zakończonego Auto Club Farnoso Raceway w kalifornijskim Bakersfield show skradło Porsche 911 Turbo S. Jego tuning dla niektórych może wykraczać poza ludzką wyobraźnię. Nie chodzi tu tylko o moc.
Jej wszak nie brakuje, bowiem ponad 1250 KM to parametr, który każe klękać przed sobą nawet niektórym hipersamochodom. Jednak przy tak dużej mocy nietypową rzeczą jest, że auto wciąż posiada tylko napęd na tył. To z kolei sprawia, że proces przyspieszania wygląda wręcz absurdalnie.
Jak zobaczycie na filmie na dole tego artykułu, tak stuningowane Porsche 911 Turbo S zaraz po starcie zachowuje się niemal jako motocyklowy ścigacz! Stawanie na tylnym kole (w tym przypadku osi) do tej pory wydawało się zarezerwowane dla jednośladów.
W rzeczywistości w wyścigach na ćwiartkę wiele aut popisuje się podobnym efektem. Istnieje nawet tzw. wheelstand (lub wheelie) contest na najbardziej efektowny przejazd z uniesionymi przednimi kołami. Rzadko jednak takie maszyny zdolne są do bicia niesamowitych rekordów.
Inaczej jest w przypadku tego egzemplarza Porsche 911 Turbo S z 2015 r. Jego właściciel, Mark Blackwell mimo takich ewolucji zdołał na widocznym nagraniu przejechać 1/4 mili w zaledwie 9,27 sekundy. To jednak nic w porównaniu z jego rekordem dnia, który wyniósł zaledwie 8,7 sekundy! Warto dodać, że sprint od 0 do 100 km/godz. zajmuje tylko 1,7 sekundy.