W Szwecji odbyła się wyjątkowa aukcja, której przedmiotem był ostatni Saab, który opuścił fabrykę w Trollhattan. Co ciekawe, ten egzemplarz powinien nie istnieć od 5 lat.
Egzemplarz, o którym mowa to konkretnie Saab 9-3 Aero Turbo 4, wyprodukowany w kwietniu 2014 r. Nie jest to zatem ostatni samochód w historii zlikwidowanej marki, ale ostatni, który opuścił mury fabryki w strefie przemysłowej Stallbacka.
Jego romantyczne losy potoczyły się w dość zaskakujący sposób. 220-konny pojazd został wykorzystany do jazd na torze testowym oraz sesji zdjęciowej. Na liczniku do dziś ma przejechane 70 kilometrów. Jest to zatem 5-letni samochód, choć w stanie prawie jak nowym.
Jeszcze w 2014 r. przeznaczono go do zniszczenia w teście zderzeniowym. Z niewyjaśnionego do dziś powodu… zupełnie o nim zapomniano. Saab zapadł w sen zimowy na 5 lat aż w końcu ktoś w modernizowanej fabryce go odkrył! Szczęśliwca skazanego na złom postanowiono wystawić zatem na aukcji.
W swoim czasie auto można było kupić od 279 tys. szwedzkich koron (dziś ok. 110 tys. zł). Ponieważ ten egzemplarz ma wyjątkową wartość sentymentalną, spodziewano się za niego otrzymać kwotę z przedziału 350-450 tys. koron. Ostatecznie wyjątkowego Saaba 9-3 Aero Turbo 4 kupił fan marki z Danii. Pan Claus Spanggaard przebił inne oferty wykładając aż 465 tys. koron (ok. 185 tys. zł).
Pieniądze zostaną przekazane na ufundowanie stypendium na rzecz zrównoważonego rozwoju mobilności na uczelni Högskolan Väst. Przekaże je spadkobierca marki Saab – National Electric Vehicle Sweden AB (NEVS) – szwedzki holding, który nabył aktywa Saab Automobiles w 2012 r. z masy upadłościowej.
Obecnie NEVS sprzedaje samochody elektryczne tylko w Chinach. Jest to konkretnie NEVS 9-3, bazujący na Saabie 9-3. W 2020 r. na rynku mają pojawić się modele 9-3x (elektryczny SUV), 9-4 (elektryczny sedan bazujący na porzuconym koncepcie Phoenix, następcy 9-3) oraz 9-4x (elektryczny SUV).