Sebastien Ogier/Julien Ingrassia bardzo pewnie wygrali 59. Rajd Korsyki. Zwłaszcza imponująca była dominacja francuskiego duetu w początkowej fazie rywalizacji, kiedy byli najszybsi na 6 z 7 odcinków. Później już tylko kontrolowali swoją przewagę. Kierowca Volkswagena uważa jednak, że jeszcze daleko mu do ideału.
– Nie chciałbym opisywać piątku jako perfekcyjnego dnia, bo to nie jest prawda. Był dobry. Niestety byłem za bardzo ostrożny, do tego moje notatki były za wolne. Mogłem pojechać szybciej, ale nie chciałem też podejmować zbędnego ryzyka. To z pewnością był udany dzień, mam na myśli to, że wyrobiliśmy sobie dużą przewagę. Na asfalcie jest wielu kierowców, którzy mogą walczyć o czołowe miejsca, dlatego ponad 40 sekund różnicy po pierwszym dniu, było dla nas niespodzianką – powiedział Seb.
Triumf Sebastiena oznacza, że jest już bardzo blisko zdobycia czwartego tytułu mistrzowskiego. Ma on już 68 punktów w przewagi w klasyfikacji generalnej nad Andreasem Mikkelsenem, a do końca sezonu pozostały trzy rundy, w których można zdobyć maksymalny 84 oczka, a więc Ogier potrzebuje już tylko 16 punktów, by zapewnić sobie mistrzostwo. Jednak jego celem podczas Rajdu Hiszpanii będzie kolejne zwycięstwo. Francuz nie ma zamiaru kalkulować.
– Teraz mogę być całkiem zrelaksowany przed końcem sezonu. Nie chcę w następnym rajdzie zdobyć 16 punktów. Przyjadę do Hiszpanii, by wygrać – dodał mistrz świata.