WRC Motorsport&Beyond

Odcinek godny mistrzostw Polski w pucharze Śląska

W ostatni weekend nie brakowało rajdowych emocji. Mogliśmy śledzić zmagania w Rajdzie Świdnickim oraz w Rajdowym Pucharze Śląska, który odbywał się w Łodygowicach. Było na co popatrzeć.

2. Runda Pucharu Śląska dostarczyła mnóstwa emocji zarówno kibicom, jak i zawodnikom. Piękna pogoda, piękne hostessy w parku serwisowym, niesamowite rajdowe maszyny i liczne grupy kibiców na odcinkach. Czy można oczekiwać czegoś jeszcze?

Zawodnicy do pokonania mieli odcinek o długości 7,4 km, który przejeżdżany był przez nich czterokrotnie, czyli łącznie prawie 30 km oesowych. Specyfikacja była wyjątkowo zróżnicowana. Od szybkich partii, przez bardzo kręte aż do spadań i wzniesień. Wisienką na torcie okazał krótki odcinek szutrowy, który sprawił zawodnikom wiele trudności.

Pozwoliłem sobie także opublikować bardzo trafne spostrzeżenia dotyczące rajdu, którymi podzielił się ze mną Łukasz Kobiela, który startuje w amatorskich rajdach już od kilku lat: Zawody są już tak rozbudowane, że jest to dla mnie na pewno spełnienie marzeń o prawdziwym rajdowaniu. 30 km oesowych przejechanych po trzech różnych przyczepnościach asfaltu i dodatkowo kilkusetmetrowym łączniku szutrowym pozwala zrozumieć, jak ważne jest przygotowanie dobrego opisu podczas zapoznania z trasą. Zauważam również dobrowolną, poza wymogami regulaminowymi, większą dbałość o bezpieczeństwo załóg. Wielu kierowców wyposaża się w homologowane kaski, hansa, interkomy. Świadomość, że impreza nie składa się z jednego zakrętu, na którym trzeba udowodnić wszystko i jednej szykany, na której można stracić wszystko, pozwala mi znowu odzyskać wiarę w dobre, bezpieczne amatorskie rajdowanie i czerpanie przyjemności z jazdy sportowej.

Zwycięzca klasy 1, czyli Tomasz Sanecznik wyraził się równie pochlebnie o samym rajdzie, jak i odcinku: Odcinek długi, szybki, wymagający dla sprzętu, dający możliwość poczucia się jak w Mistrzostwach Polski. Organizacja jak zawsze kawał dobrej roboty, wszystko zorganizowane na bardzo wysokim poziomie. Na pewno po tym rajdzie jesteśmy bogatsi w doświadczenie na tak szybkich odcinkach.

Oto jak kształtowała się końcowa klasyfikacja:

Klasa 4
W najmocniejszej klasie przewidzianej dla aut o pojemności powyżej 2 litrów oraz turbodoładowanych, najszybszym duetem okazali się Blacha/Gruszecki w samochodzie Subaru Impreza. Zwyciężyli również w klasyfikacji generalnej. Wyższość Subaru musiał uznać Mitsubishi Lancer, którego prowadził Łukasz Kobiela. Na jego prawym fotelu znalazł się Oskar Tichanowicz. Załoga Lancera wywalczyła także drugie miejsce w generalce. Podium klasy uzupełnili Kożdoń/Golec w Mitsubishi Lancer Evo IX.

Klasa 3
Tutaj zgodnie z przewidywaniami wynik rozstrzygał się między załogami Watras/Kluczewski w Renault Clio, a Szturc/Cymorek w Peugeocie 206. Podobnie jak w poprzedniej rundzie, zwyciężył duet z Krakowa w Reanult, jednocześnie zajmując rewelacyjne 3 miejsce w klasyfikacji generalnej. Na najniższym stopniu podium stanął Krystian Kurowski wraz z żoną Marzeną.

Klasa 2
Po raz kolejny pierwsze miejsce zajął team Cieślar/Polok, który na ostatnim oesie po świetnej jeździe niespodziewanie awansował z 3 pozycji na 1. Na drugim miejscu stanęli Plinta/Jawor, a na trzecim Stebel/Baron.

Klasa 1
Załoga Sanecznik/Sanecznik w Suzuki Swift wygrała 1 oraz 4 oes, dzięki czemu ostatecznie zwyciężyła w swojej klasie. Duet Dudarewicz/Jakieła w Fiacie Cinqecento wywalczył miejsce 2, a Marcin z Leszkiem Gluza zamknęli podium swoją Hondą Civic.

Klasa 5 (markowa)
Z Fiatów 126p najlepiej poradzili sobie Daniel Opioła z pilotem Dominiką Grabowską, wygrywając wszystkie oesy. Ze startą 43 sekund na drugim miejscu zameldowali się Rafał Telega z Jarmilą Wlach, a trzecie miejsce z olbrzymią stratą 2:55:74 do miejsca pierwszego należało do braci Gabzdylów.

Klasa 6 (markowa)
Druga klasa markowa, czyli Cento należała do Pawła Matusika i „Maliny”. Drugie miejsce zajęli Stefanik/Niemczyk ze stratą 10 sekund, a 3 załoga Bugiel/Piątkowska.

Klasa 7
Przez pierwsze 3 oesy klasę zdominowali Górecki/Hybiorz. Ostatecznie jednak czwarty oes wygrała załoga Rączka/Kołotyło tym samym wygrywając cały rajd w swojej klasie. Górecki/Hybiorz spadli na drugą pozycję przegrywając o zaledwie 1 sekundę. Ostatnie miejsce podium należało do ekipy Sikora/Orlik.

Tekst: Izaak Chwist
Zdjęcia: Wojciech Anusiewicz

Tagi: Rajdy, rajdy amatorskie, KJS, SKJS, Rajdowy Puchar Śląska,