Według wyliczeń autorów raportu Instytutu Łączności, przy obecnych konfiguracjach sieci komórkowych już od tego roku w Polsce może przestać działać internet mobilny. Poprawę sytuacji uniemożliwia polskiego prawo.
Polacy coraz częściej i coraz chętniej korzystają z Internetu w telefonach komórkowych i urządzeniach, które pobierają dane z zasobów dostępnych przez kartę operatora telekomunikacyjnego. Tendencja wzrostowa sprawia, że pojemność sieci zostanie wyczerpana w ciągu 2-3 lat, a na niektórych terenach już w tym roku.
Live z rajdu na fejsie? Może być ciężko
W 2019 r. wyczerpaniem zagrożone są polskie wsie. To pośrednio może dotknąć, np. fanów rajdów. Na tych terenach przepustowość danych i liczba użytkowników mogących działać jednocześnie jest najbardziej ograniczona. Zapotrzebowanie mieszkańców oraz okazjonalnych przyjezdnych może zablokować tam przepustowość internetu mobilnego.
Przy rosnącym zapotrzebowaniu użytkownicy mogą mieć problem, aby przykładowo zrobić transmisję na żywo na facebooku stojąc przy odcinku specjalnym rajdu (te zazwyczaj przebiegają przez wsie). Wyzwaniem może okazać się najprostsze sprawdzenie wyników online.
Aktualne konfiguracje sieci zwiastują dobicie do limitów w obszarach wielkomiejskich w 2020 r., a rok później w miejskich i podmiejskich.
Tkwimy w Związku Radzieckim
Receptą na rozwiązanie problemu jest zwiększenie liczby stacji bazowych i dodanie nowych zasobów częstotliwości (pasma 700 MHz, 2,6 GHz, 3,6 GHz). Przy obecnych normach pola elektromagnetycznego (PEM), które generują stacje, w Polsce można zareagować jedynie doraźnie, odkładając „wyrok” na 2-3 lata. Realnym lekarstwem byłaby implementacja infrastruktury technologii sieci piątej generacji 5G.
Wymagałoby to jednak znacznego rozrostu gęstej sieci mikro- i pikokomórek nadawczych. Nie jest to jednak możliwe przez polskie prawo, w którym normy PEM pochodzą z 1984 r., bazując na ekspertyzach ze Związku Radzieckiego. Polska pod tym względem jest najbardziej restrykcyjnym krajem w Europie (nasze normy odbiegają nawet 100-krotnie!). Unia Europejska, ICNIRP (Międzynarodowa Komisja ds. Ochrony Przed Promieniowaniem Niejonizującym) oraz WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) zalecają wartość 61 V/m dla limitowania PEM.
Badanie promieniowania
Ministerstwo Cyfryzacji zna problem i szykuje nowelizację Prawa telekomunikacyjnego oraz kończy prace nad mega ustawą, która ułatwi sprawne i szybkie budowanie infrastruktury dla 5G. Prace wymuszają wytyczne Komisji Europejskiej, która do 2020 r. chce, aby sieć 5G była dostępna komercyjnie w przynajmniej jednym dużym mieście kraju członkowskiego (do 2025 r. we wszystkich dużych miastach na głównych szlakach komunikacyjnych). Ministerstwo Cyfryzacji planuje zacząć od Łodzi. Pilotażowo 5G ma być dostępne na terenie kampusu Politechniki Łódzkiej.
Prace nad zmianami legislacyjnymi są jednak opóźnione. Resort cyfryzacji analizuje zjawisko promieniowania magnetycznego, mogącego mieć szkodliwy wpływ na ludzi. Problem bagatelizuje Polskie Towarzystwo Zastosowań Eleketromagnetyzmu, zapewniając o tym, że sformułowanie „promieniowanie” jest w tym przypadku niewłaściwe.
Andrzej Krawczyk, prezes PTZE dla Business Insider Polska: Ono ma złą konotację i od razu kojarzy się z promieniowaniem atomowym. Zaczynając od początku – pole elektromagnetyczne to stan przestrzeni, w którym płyną fale elektromagnetyczne. Jest taka granica, która dzieli pole elektromagnetyczne ze względu na częstotliwość na tzw. pole o charakterze niejonizującym i jonizującym. Z polem niejonizującym spotykamy się w energetyce, czyli w przewodach, w telefonii komórkowej, przekazach telewizyjnych i radiowych. Od tego miejsca mamy hen daleko granicę, za która jest tzw. promieniowanie jonizujące i tutaj rzeczywiście mamy do czynienia z promieniowaniem, które potrafi zniszczyć wiązania atomowe. I to jest faktycznie problem, bo atomy, które są w człowieku, są niszczone. Stąd biorą się też choroby rakotwórcze.
Przyszłość nadejdzie późno?
Wytyczne Unii Europejskiej sprawiają, że technologia sieci 5G wraz ze wszystkimi dobrodziejstwami w końcu u nas się pojawi. Jednak jej ogólnodostępność to z pewnością nie perspektywa tego lub przyszłego roku.
– Powszechny dostęp do sieci piątej generacji i uzyskanie przez nią dużego znaczenia w kontekście łączenia się z internetem przez gospodarstwa domowe to kwestia 6-8 lat – stwierdził prezes T-Mobile Polska, Andreas Maierhofer podczas Mobile World Congress.
Do tego czasu cała nadzieją w doraźnej implementacji zaawansowanych rozwiązań LTE. Jednak późne upowszechnienie 5G może mieć wpływ także na bardziej odległe pojawienie się najnowocześniej nowinek z segmentu motoryzacji i ogólnie pojętego transportu. O możliwości 5G będą oparte m.in. pojazdy autonomiczne, czy też latające taksówki.
Mimo że dla wielu to wciąż fantastyka, to brak realnej gotowości kraju na nowoczesną technologię nie świadczy najlepiej o naszych perspektywach. Podczas gdy w Europie będzie możliwe wdrożenie koncepcji Smart City, rozbudowanie narzędzi telemedycyny czy autonomicznego transportu, my będziemy spoglądać na Zachód (i nie tylko) zza żelaznej kurtyny 5G.