WRC Motorsport&Beyond

Narkotykowy boss spełniał się w motorsporcie

Z czym kojarzy się wam Pablo Escobar? Król kokainy, narkotykowy boss, serial Narcos? Ale czy wiedzieliście, że pasją Kolumbijczyka były wyścigi, w których uwielbiał startować?

Jak ludzie dowiedzieli się o istnieniu Pablo Escobara? Co ciekawe pierwsze wzmianki w kolumbijskiej prasie na temat Pablo to właśnie artykuły motorsportowe, z czasów jego startów w popularnym Copa Renault 4 w późnych latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Ludzie z początku mogli kojarzyć zatem Escobara nie jako przestępcę, dilera narkotykowego, czy polityka, a właśnie kierowcę wyścigowego.

Renault 4 był dla Kolumbii tym, czym VW Beetle dla Niemiec, czy Fiat 500 dla Włochów – zmotoryzował kraj i sprawił, że ludzie zaczęli poruszać się samochodami. Mały, łatwy w obsłudze, praktyczny. Escobar od małego uwielbiał samochody. Co ciekawe, kiedy po raz pierwszy został on zatrzymany przez policję, znajdował się właśnie w zielonym Renault 4.

Narkotykowy baron kochał prędkość i zgłosił się to pierwszego wyścigu w historii Copa Renault 4 na torze Autodromo Ricardo Mejia w Bogocie. Escobar pojawił się na miejscu z czterema samochodami – jedno dla niego, jedno dla kuzyna, Gustavo Gavirii oraz po jednym rezerwowym. Ci którzy znali wtedy Escobara traktowali go jako świetnego biznesmena. Prasa pisała o nim wyłącznie jako o kierowcy wyścigowym.

Rywale Escobara z początków kariery wspominają, że Pablo przylatywał na wyścigi helikopterem, a na miejscu czekał już jego zespół z dwoma ciężarówkami zaplecza. Wyścig był wyścigiem, ale po nim Escobar zapraszał wszystkich rywali na wspólny posiłek z szampanem i pięknymi kobietami. Julian Calle, który ścigał się wtedy z Escobarem twierdzi, że chyba nikt tak naprawdę wtedy nie wierzył, że Pablo nie sprzedaje narkotyków.

W pucharze Renault samochody dla wszystkich zawodników były przygotowywane centralnie. Oczywiście auto Escobara zawsze było nieco lepsze. Pablo był słaby w zakrętach, ale nikt nie mógł z nim rywalizować na prostych. Oczywiście nikt nie składał na niego żadnych protestów. Kolumbijczyk wykorzystywał swoje kontakty. Raz dogadał się z policją w taki sposób, aby ta zatrzymała na kilka godzin jego głównego rywala. Alvaro Mejia był wtedy godzinami trzymany na poboczu w drodze na tor, a policjanci sprawdzali jego papiery.

Przygoda Escobara z motorsportem to nie tylko Copa Renault 4. Pablo zasiadał też np. za kierownicą Porsche 935 o mocy 560 KM w wyścigu górskim w Medellin. Wtedy to narkotykowy boss założył się z najlepszym kierowcą kraju, Ricardo „Cuchillą” Londono o to, że zdoła ukończyć w różnicy 15 sekund od jego czasu. Escobar w Porsche w barwach Martini ukończył 8 sekund za Chuchillą. Był wtedy dumny – wygrał zakład w uczciwy sposób.

Co ciekawe, El Patron pomagał Londono w jego drodze do Formuły 1. Kolumbijczyk awansował po szczeblach kariery, ale Bernie Ecclestone nie zgodził się na wydanie mu superlicencji, kiedy dowiedział się, skąd Ricardo ma finansowanie.