Właśnie ruszyły zdjęcia do najnowszego filmu o przygodach agenta 007. Nowy „James Bond” nie ma jeszcze oficjalnego tytułu, jednak wiemy już, że najprawdopodobniej będzie prowadził elektrycznego Astona Martina.
Zdjęcia do nowego filmu ruszyły w zeszłym tygodniu. Aktor odgrywający rolę Jamesa Bonda, Daniel Craig, doczekał się już pierwszych szpiegowskich zdjęć za kierownicą. Jednakże – nie jest to Aston Martin, ani elektryczny, ani napędzany benzyną. Jest to właściwie całkowite przeciwieństwo Astona.
Bond w nowym filmie prowadzi starego Land Rovera Series III z otwartym dachem. Wszystko wskazuje na to, że hashtag #Bond25 odnosi się do rozpoczętej przez agenta emerytury na Jamajce. Nie wiemy jednak, jak w całą historię wpasowuje się stary Land Rover.
Firma potwierdziła swój udział w filmie, kontynuując współpracę która sięga jeszcze 20. filmu z kolei „Die Another Day”. Wtedy Land Rover należał jeszcze do Forda. Potwierdzony został również udział w filmie Astona Martina. Jednak wciąż nie wiadomo, czy będzie to elektryk, czy tradycyjny samochód.
Według plotek, Bond ma zasiąść w najnowszym Astonie Rapid E. Ten został zaprezentowany podczas targów motoryzacyjnych w Szanghaju. Samochód będzie montowany w zakładzie w St Athan, będącym centrum rozwoju EV brytyjskiej marki. Rapide E powstanie w limitowanej serii ograniczonej do 155 egzemplarzy. Nowy model zaprojektowano we współpracy z Williams Advanced Engineering (WAE).
Rapide E otrzymał instalację 800-wolotową, umożliwiającą ładowania z mocami przekraczającymi 100 kW. Pojazd wyposażono w akumulator o pojemności 65 kWh składający się z ponad 5 600 ogniw litowo-jonowych. Inżynierowie umieścili baterie w miejscu, w którym w odmianie spalinowej zamontowany był 6-litrowy silnik V12, skrzynia biegów oraz zbiornik paliwa. Priorytetem konstruktorów było zapewnienie jak najlepszych właściwości aerodynamicznych pojazdu, wpływających na maksymalny zasięg. Jak informuje Aston Martin uległy one poprawie o 8% względem wersji konwencjonalnej modelu.