Na Pacyfiku doszło do tragicznego wypadku. Około 1800 mil na północny-zachód od wyspy Oahu zapalił się potężny samochodowiec Sincerity Ace. Wiadomo już, że zginęły co najmniej cztery osoby.
Obecnie statek został porzucony, płonie i dryfuje po wzburzonym oceanie. Na pokładzie pływającego pod banderą Panamy promu, oprócz liczącej około 21 osób załogi, znajduje się ładunek 3,5 tys. fabrycznie nowych samochodów marki Nissan.
Statek kierował się na Hawaje, co sugeruje, że pojazdy przeznaczone były głównie dla amerykańskich nabywców. Sam „Sincerity Ace” pomieścić może aż 6,4 tys. aut, co może oznaczać, że w ładowniach znajdują się też pojazdy innych japońskich marek.
Służby prasowe Nissana informują, że nie mają wiedzy na temat stanu pojazdów i ewentualnych szkód, a „myśli pracowników firmy są razem z członkami załogi i ekipami ratunkowymi„.
Przypomnijmy, że taki sam los spotkał np. 4,7 tys. samochodów Mazdy, które ucierpiały w podobnym wypadku w 2006 roku. Sprawcą zamieszania był wówczas samochodowiec „Cougar Ace”, który w czasie rejsu po Pacyfiku przechylił się o 60 stopni. Dzięki zalaniu zbiorników balastowych i pomocy holowników sam statek udało się uratować, ale transportowane nim pojazdy doznały licznych uszkodzeń.
Źródło: interia.pl