WRC Motorsport&Beyond

Widmo zakazu dla diesli prowadzi do zezwierzęcenia. O czym świadczą ataki na pojazdy od Elona Muska?

Coal Rolling

Coal Rolling

Samochody elektryczne mają bardzo dużo przeciwników. Niestety na drogach coraz częściej dochodzi do chuligańskich wybryków wymierzonych we właścicieli Tesli.

Na czym one polegają? Zazwyczaj na celowym puszczeniu czarnej chmury spalin po skumulowaniu jej przez mocne dodawanie gazu. Niektórzy nawet tuningują swoje auta (tzw. coal rolling), aby dymiły jeszcze bardziej. Choć jest to nielegalne, w USA kierowcy sami chwalą się w social mediach takimi zachowaniami, podpisując to czymś w stylu „mój diesel ma w d… twoją Teslę„.

Tak kierowcy diesli nękają ludzi w Teslach

Z takich zachowań powstają już całe kompilacje, bowiem tyle jest materiału dowodowego. Najczęściej dopuszczają się tego kierowcy masywnych pick-upów, wśród których panuje przekonanie, że prawdziwy samochód musi mieć mocnego diesla. Tę technikę uprzykrzania życia stosują jednak także kierowcy aut bardziej kompaktowych.

Czasami na tym się nie kończy. Agresja drogowa wobec kierowców Tesli niejednokrotnie przejawia się w celowym zajeżdżaniu drogi, nawet spychaniu z niej. Prowadzi to do niebezpiecznych sytuacji, które mogą i nierzadko kończyły się kolizjami. Tego typu zachowania niestety nadal nie należą do rzadkości.

Dlaczego samochody elektryczne wywołują frustrację?

Na skrajność emocji składa się kilka czynników. Jednym z nich jest nachalność wciskania elektryków na siłę. W imię ochrony klimatu władze w wielu miejscach na świecie usilnie działają, aby wręcz zakazać diesli. To miałoby niby ułatwić sprzedaż EV, do których ludzie obecnie są nieprzekonani.

Niektórzy spalinowi puryści nie wyobrażają sobie „prawdziwego samochodu” bez ryku silnika, zapachu benzyny lub oleju napędowego. W doszukiwaniu się wad elektryków mają ułatwione zadanie ze względu na ich wysokie ceny, małe zasięgi, długość ładowania. W miarę postępu technologicznego to będzie zanikać, ale na to trzeba będzie poczekać.