Młodość to idealny czas na naukę jazdy samochodem. Gorzej, jeśli kierowcy tylko wydaje się, że potrafi dobrze jeździć. Wtedy włącza się brawura i wyprzedzanie, gdzie popadnie. Jeden młokos, nazwijmy go Walduś, dostał jednak za to szybką nauczkę.
Wyprzedzanie mogło być tragiczne
Do zdarzenia doszło na Doncaster Road (A630) w hranstwie South Yorkshire, niedaleko miasta Conisbrough. Nagrywającego jazdę na zakręcie dynamicznie wyprzedził kierowca niebieskiego Forda Fiesty. Walduś nie przewidział jednak, że to wyprzedzanie może wymknąć się spod kontroli. Nagle wszystko zaczęło dziać się bardzo szybko.
KIEROWCO! MOŻESZ SPORO ZAOSZCZĘDZIĆ DZIĘKI TYM OPONOM NOWEJ GENERACJI. PRZEKONAJ SIĘ TUTAJ
Na filmie powyżej widać jak Fiesta piątej generacji (wybierana częściej przez kobiety) przy zbyt dużej prędkości traci przyczepność tylnej osi. O mały włos nie dochodzi do tragedii, bowiem niewiele zabrakło, żeby Walduś przydzwonił w czarny pojazd na przeciwległym pasie ruchu. Ostatecznie efekt wahadła kompletnie zdestabilizował auto, które poleciało w drzewa.
Dlatego warto się szkolić
Młokos miał szczęście, że w przydrożną roślinność uderzył tyłem. Przy czołowym lub bocznym zderzeniu to bezmyślne wyprzedzanie mogło mieć poważniejsze konsekwencje. Takie sceny udowadniają, że zdanie egzaminu na prawo jazdy nie czyni nas dobrymi kierowcami. Nie robi tego także żaden samochód, dlatego warto podnosić swoje umiejętności w szkołach doskonalenia techniki jazdy. Tam można nauczyć się nie tyle wychodzenia z poślizgu, co niedoprowadzania do takich podbramkowych sytuacji.