To już 5 lat, od kiedy z rynku zniknął Mitsubishi Lancer Evo. Okazuje się, że nie wszystkie egzemplarze sprzedano. Jeden z delaerów japońskiej marki w Kanadzie wciąż ma do sprzedania kultowe Evo z limitowanej edycji Final Edition. Cena rośnie z dnia na dzień, bo to naprawdę ostatni w historii model z numerem 350/350.
Ten wyjątkowy egzemplarz znajduje się w kanadyjskim Ontario i jest ostatnim, który wyprodukowano na tamten rynek. Mitsubishi Lancer Evo Final Edition powstał w liczbie 3100 sztuk na cały świat i wydawało się, że wszystkie miały już swojego pierwszego właściciela. Z tą perełką jest jednak inaczej, bowiem nigdy nie zostało zarejestrowane. Na liczniku ma zaledwie 99 kilometrów, które nie zostały pokonane na drogach publicznych. Przez 5 lat samochód stał w ogrzewanym salonie Mitsubishi.
Co miało Final Edition?
Czteronapędowy sedan różni się kilkoma drobiazgami od zwykłego Lancera Evo X. Wersja Final Edition ma m.in. czarny dach, alufelgi BBS, powiększone wloty powietrza i czerwone zaciski hamulcowe Brembo. Na klapie bagażnika znajduje się oczywiście emblemat Final Edition, a w środku dodatkowo konkretny numer (350/350) limitowanej serii.
Pod maską znajdziemy dobrze znane, 4-cylindrowe 2.0 turbo, które podrasowano na 307 KM mocy i 414 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Do tego manualna, 5-stopniowa skrzynia biegów przekazująca to na wszystkie 4 koła. Co ważne w przypadku takiej cywilnej rajdówki, dźwignia hamulca ręcznego jest tradycyjna, na linkę.
Ile kosztuje?
Kanadyjski dealer Mitsubishi doskonale wie, że ma w swoim showroomie prawdziwy skarb. Nie mniej, cena może mocno szokować, bo za ten egzemplarz Lancera Evo Final Edition trzeba dać 147 899 dol. kanadyjskich. To około 450 tys. złotych, a więc kilka razy więcej niż wtedy, gdy oferowano go w 2016 r. za ok. 140 tys. zł. Do tej pory najdroższe Mitsubishi Lancer Evo Final Edition sprzedano w USA za 76 400 dol. (prawie 300 tys. zł), ale wkrótce rekord zapewne padnie w Kanadzie.