WRC Motorsport&Beyond

Polska Policja raz pisze, że nie ma mandatów za mycie samochodów, innym razem, że są. To jak to w końcu jest?

W gorącej dyskusji na temat karania mandatami za umycie samochodu pojawia się wiele sprzeczynych informacji. Zamieszanie wprowadza nawet sama policja.

Doniesienia o mandatach w wysokości 500 zł dla kierowców z Olsztyna, którzy myli swoje pojazdy wstrząsnęły opinią publiczną. Do rangi skandalu sprawa urosła tym bardziej, że ktoś nagrał jak to właśnie funkcjonariusz sam korzysta z myjni samoobsługowej.

Na Twitterze profil MotoSygnały zapytał @PolskaPolicja „to jak jest z tym myciem samochodów – można, nie można?” Wydawało się, że sprawa szybko się wyklaruje, bowiem profil policji odpisał, że „nie ma mandatów […] za mycie auta”. Jednak chwilę później pojawiła się kolejna odpowiedź sugerująca, że „za mycie […] będą mandaty”.

Tymczasem rzecznik policji, Mariusz Ciarka powiedział w TVN24, że osobiście nie zna sytuacji, w której ktoś byłby ukarany za umycie samochodu. Argumentuje to faktem, iż „nie ma takiej podstawy prawnej”. Stoi to jednak w sprzeczności do drugiej z odpowiedzi na Twitterze.

To jak to w końcu jest z tym myciem? Ponieważ obostrzenia w przemieszczaniu się są tak ogólnikowe, to zależy na jakiego funkcjonariusza się trafi. Wystarczy raczej jednak odpowiedni dobór słów, aby nie otrzymać mandatu. Po prostu należy przekonywać, że mycie samochodu ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa podczas dojazdów do sklepu, co jest niezbędnością.

Wiele mandatów to często efekt niepotrzebnej pyskówki z funkcjonariuszami. Warto zatem w sposób przemyślany prowadzić dialog z policjantami.

Jak nie dostać mandatu podczas pandemii? Oto wymówki dla kierowców na wypadek kontroli policji