Koncern Stellantis zadecydował o przyłości Fiata, który jest jedną z ikon historii motoryzacji. Gigant uznał, że włoska marka nie może dalej funkcjonować na obecnych zasadach. Konsekwencje tej decyzji będą znaczące i nadejdą szybciej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.
Oficjalnie to koniec Fiata, jakiego znamy. Producent z Turynu, który podbił wiele rynków w erze spalinowej motoryzacji, za kilka lat nie sprzeda żadnego modelu. Żadnego, który nie będzie w pełni elektryczny. Oznacza to, że zakazane będą silniki benzynowe, silniki Diesla, instalacje LPG, a nawet hybrydy. Fiat przetrwa tylko jako elektryk z baterią. Zarząd nie przewiduje dla tego napędu żadnej alternatywy.
Od kiedy rewolucja Fiata?
Dla wielu osób jest to szokująca decyzja, zwłaszcza że spalinowe modele wciąż stanowią znaczącą gałąź przychodów marki. Tym bardziej zaskakuje, że Fiat będzie elektryczny już w latach 2025-2030. Na ten okres zaplanowano wycofanie z oferty wszystkich Fiatów, które napędza Diesel lub benzyna. To zresztą dzieje się już teraz, bowiem Fiat 500 (dokładnie Fiat 500e) będzie autem tylko na prąd.
Oliver Francois, dyrektor zarządzający Fiata: Decyzja o wprowadzeniu nowej 500-tki, elektrycznej i wyłącznie takiej, została podjęta przed Covid-19. Już wtedy zdawaliśmy sobie sprawę, że świat nie może iść na dalsze „kompromisy”. W rzeczywistości lockdown był tylko ostatnim z ostrzeżeń, jakie otrzymaliśmy.
Jak oni chcą tego dokonać?
Stellantis za pośrednictwem Fiata chce zrewolucjonizować rynek motoryzacyjny. Firma chce mocno zainwestować w technologie baterii oraz infrastruktury szybkiego ładowania. Początkowo pochłonie to olbrzymie fundusze, ale efektem mają być zeroemisyjne samochody o cenie i praktyczności spalinówek. W ramach zacierania śladu węglowego dach fabryki Lingotto w Turynie stanie się największym w Europie wiszącym ogrodem. Zawiśnie tam 28 tys. roślin, co będzie nie tylko atrakcją miasta, ale i działaniem na rzecz zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza.