Elon Musk udowodnił całemu światu, że stawianie tylko na dealerski model sprzedaży to duży kaganiec. Pokazał to zwłaszcza czas pandemii koronowirusa, w którym Tesla notowała rekordowe wzrosty, dzięki sprzedaży bezpośredniej. Zmianę na model sprzedaży agencyjnej wkrótce zastaniemy także w Polsce, za sprawą decyzji Audi.
Jak teraz będzie się kupować?
Niemiecka marka chce za półtora roku sprzedawać samochody elektryczne z pominięciem wizyt w salonie samochodowym. Audi dokona rewolucji na swoich kluczowych rynkach europejskich, wśród których jest Polska. Oprócz tego będą to oczywiście Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpiania, Szwecja i Irlandia. Dealerzy nadal będą zaangażowani w ten proces, ale już jako agenci.
Dziś klienci poszukują informacji o samochodach w Internecie, ale w wielu przypadkach brakuje możliwości zakupu online. Konieczność wybrania się do salonu stwarza ryzyko, że potencjalny nabywca może się po drodze rozmyślić. Możliwość przeprowadzenia procesu z poziomu smartfona może otworzyć zupełnie nowe możliwości sprzedażowe. Choć dla wielu osób wizyta w salonie jest niezastąpiona, to jednak młodsze pokolenie brnie w kierunku zakupów samochodu na odległość.
Dlaczego elektryki sprzedaje się agencyjnie?
Nie bez przyczyny model agencyjny będzie zarezerwowany dla samochodów elektrycznych. Dziś elektryki stanowią niemały problem dla dealerów, bowiem droga technologia sprawia, że marże są niskie. Z tego względu sprzedawcy nie zawsze wykazują pełne zaangażowanie w oferowaniu zeroemisjnych pojazdów. Sprzedaż bezpośrednia ma to jednak odmienić.