Choć eksperci wskazują, że przyszłość motoryzacji to zakaz Diesla i benzynowych V8-ek, to niektórzy petrolheadzi nie zamierzają poddawać się bez walki. Fani spalinówek swój protest często manifestują na własnych samochodach. Rzadko jednak dokonują tego na naprawdę drogich furach.
GT-R Greta
Presja na popularyzację samochodów elektrycznych doprowadza niektórych do takiego szału, że potrzebują uzewnętrznić się na własnych maszynach. Jak duża musi to być frustracja pokazuje przykład właściciela sportowego Nissana GT-R, który tył zdobi twarz Grety Thunberg. Nastoletnia ekoaktywistka jest osadzona tak, aby tylne lampy samochodu zasłaniały jej oczy, co wygląda dość komicznie. To dość śmiałe posunięcie, zwłaszcza że za japońską konstrukcję trzeba zapłacić ponad pół miliona złotych.
Do oklejenia wykorzystano zdjęcia rozwścieczonej Szwedki, z jednego z jej emocjonalnych wystąpień. Ludzie mieniący się „obrońcami prawdziwej motoryzacji” w ten wyrazisty sposób wyrażają swój sprzeciw. Tak, ten sposób „przyozdobienia” Nissana GT-R znalazł swych naśladowców. Przykładem tego jest egzemplarz z Włoch, który w podobny sposób wykorzystuje fotografię Grety Thunberg.
Cena sławy
To jednak wciąż nie koniec. Ktoś we francuskim Laon sfotografował podobnie przerobionego GT-R’a pod restauracją McDonald’s. Manifest zyskał status globalny. 17-latka zapewne nie jest zachwycona z wykorzystania jej wizerunku nad rurą wydechową. Jednak stając się niemal symbolem grupy zwalczającej spalinową motoryzację, musi liczyć się z tym, że jej przeciwnicy będą bezlitośni. Wszak jest temat silnie polaryzujący społeczeństwo.