Pewien austriacki młodzieniec przekonał się, że siadając za kierownicą BMW nie nabywa się automatycznie umiejętności drifterskich. W efekcie stał się pośmiewiskie w internecie.
Do zdarzenia doszło w Tyrolu pod jednym z centrów handlowych. Na parkingu można było zaobserwować jak czarne BMW szaleje jazdą bokami. Prowadzący młodziak poczuł się na tyle pewnie, że spróbował wyjechać w takim stylu na główną ulicę.
No i skończyło się chojrakowanie
Jak widać po śladzie z opon, coś poszło nie tak. Kierowca nie panował nad autem i BMW skierowało się na wysoki krawężnik, na którym już zostało. Ktoś wrzucił na facebooka nagranie z jego wyczynów oraz rozpaczliwą próbę zepchnięcia z krawężnika. To nie miało prawa się udać.
Ta sytuacja powinna być przestrogą dla wszystkich, którym wydaje się, że są mistrzami driftu. Wykonywanie takich ewolucji w otwartym ruchu drogowym to niestety łatwa droga do narażania siebie oraz innych. W tym przypadku tatuś kierowcy b-m-w (będzie miał wydatki).