WRC Motorsport&Beyond

Kobieta miała dość diesla i zapragnęła elektryka. Rozbiła go o latarnię zanim zdążyła zapłacić

Honda rozbita na jeździe testowej

fot. Freiwillige Feuerwehr Scheibbs

W drugiej połowie lipca w Austrii ruszyła sprzedaż elektrycznej Hondy e. Szybko pojawili się chętni, którzy chcieli porzucić zanieczyszczające powietrze diesle i sprawić sobie auto na prąd. Dla jednej z pań okazało się to trudniejsze niż myślała.

Co ona najlepszego zrobiła?

Pierwszy elektryczny model japońskiej marki zbiera swoje pierwsze recenzje w sieci, a jednocześnie ktoś już zdążył to auto skasować. Mowa o kobiecie, która wybrała się na jazdę testową, aby osobiście przekonać się czy ten samochód jej pasuje. Prawdopodobnie wnioski nie były najlepsze.

fot. Freiwillige Feuerwehr Scheibbs

Niedoszła fanka elektromobilności wypadła z trasy na drodze krajowej B25 w Scheibbs (Dolna Austria). Wypadek wyglądał dosyć groźnie, bowiem Honda e przewróciła się i skosiła latarnię. Kierującej na szczęście nic się nie stało. Nie znamy dalszych losów zakupowych sprawczyni wypadku, ale kto wie, czy na razie nie pozostanie przy swoim sprawdzonym dieslu.

Jak do tego doszło?

Przedstawienie szczegółów całego zajście byłoby ciekawe dla wszystkich. Należy zwrócić uwagę, że w momencie wypadku droga była zapewne mokra (przynajmniej jest na zdjęciach z przyjazdu służb). Dodatkowo Honda e wydaje się dosyć krótka, a elektryczny napęd na tył w teorii może wręcz zwiększać pewną „nerwowość” w prowadzeniu, gdy przesadzimy.

fot. Freiwillige Feuerwehr Scheibbs

Z tym powinna radzić sobie jednak elektronika. Pojazdy elektryczne mają dodatkowo nisko położony środek ciężkości, który ułatwia manewrowanie. Dlatego też należy podejrzewać, że kierująca albo się zagapiła, albo jechała za szybko.