WRC Motorsport&Beyond

Kierowcy nie mają pojęcia, że w takiej sytuacji policja może odebrać prawo jazdy! Uważać trzeba szczególnie teraz

Kierowcy mogą łatwiej stracić prawo jazdy

fot. elblag.policja.gov.pl

Prawo jazdy to cenne uprawnienie, którego kierowcy boją się stracić jak dostępu do fejsa. Wielu osobom wydaje się, że jego utrata wiąże się głównie z przekroczeniem limitu punktów karnych lub prędkości w terenie zabudowanym. Jednak prawko można stracić także w sytuacji, w której wydaje się, że przepisy jedynie się nagina.

Konsekwencje większe, niż się wydaje

Zwłaszcza młodzi i niewyżyci za kierownicą lubią puścić nieco wodze fantazji. Próbowanie driftu na rondzie, wyprzedzanie slalomem lub inne niebezpieczne manewry w otwartym ruchu drogowym to chleb powszedni. Przestrogą przed takimi zachowania nie są nawet trudne warunki, a śnieg lub śliska nawierzchnia są wręcz zachętą do trenowania jazdy poślizgami.

Jednak taka jazda może mieć bardzo przykre konsekwencje prawne. Mało osób zdaje sobie sprawę, że policjant ma prawo nie tylko nałożyć surowy mandat. Kwalifikując manewry jako rażące naruszenie zasad bezpieczeństwa i sprowadzenie zagrożenia dla ruchu drogowego, funkcjonariusz może od ręki zabrać prawko. Ewentualna pyskówka to też ryzyko odebrania dowodu rejestracyjnego, bo jeśli policjant bardzo chce, to zazwyczaj znajdzie do tego pretekst.

Co więcej, powszechność wideorejestratorów sprawia, że coraz łatwiej udowodnić poważne zarzuty. Autorzy nagrań chętnie je udostępniają, ponieważ zależy im na przykładnym ukaraniu sprawcy kolizji.

To gdzie kierowcy mają driftować?

Młodzi kierowcy często wyrażają oburzenie, że przecież nie mają gdzie trenować. W ostatnich latach ten argument nieco się zdezaktualizował, ponieważ praktycznie w każdej części kraju powstały „tory”, oficjalnie ośrodki doskonalenia techniki jazdy. Oczywiście zwłaszcza początkujący i tak będą kręcić nosem, ponieważ lepiej zatankować do pełna lub zainwestować w samochód. Z roku na rok można spodziewać się jednak ucywilizowania kierowców.

Nie ma bowiem nic złego w zamiłowaniu do dającej adrenaliny jazdy, o ile robimy to w odpowiednim miejscu. Jednak kolejne pokolenia zupełnie inaczej traktują motoryzację. Samochody stają się coraz bardziej urządzeniami, a młodzież – także z racji większej zamożności – wstydzi się nielegalnych praktyk. Trochę jak z piciem alkoholu, którego kiedyś picie w bramie starej kamienicy było dorosłą popisówką, a dziś jest raczej powodem do drwin i szydzenia. Po prostu wolimy wszystko robić wygodniej i bardziej cywilizowanie. W coraz większym stopniu dotyczy to motoryzacji.