Unia Europejska zatwierdziła nowe przepisy, które zmuszą do specjalnego oznaczenia samochodów w całej wspólnocie. Dzięki niej kierowcy mają mieć dużo łatwiej na stacjach. Specjalne nalepki pojawią się nie tylko na autach osobowych, ale też ciężarowych, dostawczych, motocyklach i wielu innych.
Po co te naklejki?
Nowe przepisy opracowano w celu zapewnienia zgodności z ogólnymi zaleceniami dyrektywy 2014/94/UE. Ma to związek z zapisanym tam zapewnieniem szerszego dostępu do paliw alternatywnych. Będą to konkretnie pojedyncze litery z alfabetu łacińskiego na tle sześciokąta. Zostaną one umieszczone wewnątrz klapek zasłaniających gniazdo do ładowania samochodów elektrycznych.
Takie same symbole znajdziemy z kolei na wtyczkach stacji ładowania. Dzięki temu będziemy znali zakres napięcia, jaki mamy w przypadku danego przyłącza pojazdowego. To szczególnie istotne w przypadku bezpiecznego uzupełniania energii w pojeździe, którego nie użytkujemy na co dzień. Zwłaszcza w Polsce, gdzie samochody elektryczne są wciąż egzotyką, takie czytelne oznaczenie zdecydowanie ułatwi ich ładowanie.
Czy muszę mieć nalepkę?
Nowe naklejki będą musiały obowiązkowo znaleźć się na samochodach elektrycznych i stacjach ładowania od 20 marca 2021 r. W przypadku pojazdów dotyczy to jednak tylko pojazdów wyprodukowanych lub wprowadzonych na rynek po tej dacie. W przypadku starszych aut nie trzeba niczego samodzielnie naklejać. Producenci pojazdów wręcz nie zalecają oznakowania na starszych pojazdach. Obowiązkiem objęte są elektryczne motorowery, motocykle, pojazdy trój- i czterokołowe, samochody osobowe, dostawcze, ciężarowe oraz autobusy.