Policja w kanadyjskim West Vancouver znalazła się między młotem a kowadłem. Wszystko przez delikatne kwestie poprawności politycznej wobec osób LGBT i czarnoskórych.
W środę, 1 lipca pod posterunkiem lokalnej policji pomalowano przejście dla pieszych w kolory tęczy. „Pasy dumy” były wyrazem solidarności i wsparcia dla osób LGBT. Jednak po tygodniu kierowca Forda Mustanga zostawił tam ślad swoich opon.
Jest nagranie z monitoringu
A week after it was installed, the Pride crosswalk outside @WestVanPolice's HQ at 16th/Esquimalt Ave. was damaged by the car seen below. No one has been arrested. The crosswalk hasn't been repaired yet. If you recognize the car below, tell police. pic.twitter.com/6NRnWoBpHa
— Sonia Aslam (@SoniaSAslam) July 8, 2020
Dla niektórych oczywistym wydaje się, że mogło do tego dojść przypadkowo. Jednak środowiska LGBT są przekonane, że to celowy hejt i zgłosiły sprawę na policję. Ich zdaniem pasy zostały zniszczone wobec aktu wandalizmu i dyskryminacji. Policja ogłosiła poszukiwania mężczyzny, którego po kilku dniach znaleziono.
Między homofobią a rasizmem
Jednak wiele osób zaczęło naśmiewać się z policji w West Vancouver. W sieci padały pytania, czy nie ma poważniejszych spraw, którymi powinni się zajmować funkcjonariusze. Ktoś odwrócił nawet kota ogonem i zauważył, że próba usunięcia czarnego śladu z opony może być rasistowska, co szybko podchwyciły osoby mocno zaangażowane w akcję Black Lives Matter.
Investigators would like to speak with the driver responsible for defacing a recently installed Pride crosswalk at 16th St. and Esquimalt Ave. If you have information, please call 604-925-7300. https://t.co/ywkNR4DMAv pic.twitter.com/ViW0ZxcxYN
— West Vancouver PD (@WestVanPolice) July 8, 2020
Poprawność polityczna zapędziła wszystkich w kozi róg. Wybrnięcie z tej sytuacji będzie nie lada zagwozdką.