Prezes Grupy PSA, Carlos Tavares udzielił interesującego wywiadu Automotive News. Wyjaśnił w nim, dlaczego nie da się uratować silników Diesla oraz czemu pośpieszna elektryfikacja jest błędem. Przyszły prezes koncernu Stellantis ma renomę jednego z najlepszych menedżerów w branży, a jego diagnozy są niezwykle trafne.
To koniec diesla
Poszczególni producenci spierają się co do tego, kiedy jednostki spalinowe zostaną całkowicie zakazane. Prawdopodobnie taka bezpośrednia regulacja nie będzie konieczna, bowiem wymuszą to przepisy. Normy emisji spalin (zwłaszcza Euro 7) będą tak wyśrubowane, że jednostki wysokoprężne nie będą w stanie im sprostać.
Powodując straty (w wyniku kar) i w obliczu braku kosztownych prac rozwojowych, producenci nie zawahają się pożegnać diesla. Pomimo tego, że jeszcze kilka lat temu auta z tymi silnikami stanowiły więcej niż 50 proc. sprzedaży! Dziś w grupie PSA to ok. 30 proc. Na razie ich utrzymanie zapewniają klienci, ale sam popyt nie wystarczy w obliczu polityki klimatycznej Unii Europejskiej.
Carlos Tavares, prezes PSA: Robimy to, co musimy, aby nadal sprzedawać samochody z silnikiem Diesla, ponieważ klienci nas o to proszą. […] Jestem pewien, że w najbliższej przyszłości będziemy musieli zakończyć produkcję diesla. W końcu nastąpi taki moment, w którym ograniczenia spowodują tak znaczące koszty dodatkowe lub zużycie zasobów inżynieryjnych, że zdecydujemy się przenieść te zasoby [do elektromobilności].
Elektryki na kolanie
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!
Portugalczyka zapytano też o opinię ws. szeregu wycofanych hybryd plug-in i aut elektrycznych z powodu ryzyka pożaru. Tavares nie był tym faktem zdziwiony, wskazując przy tym zbytni pośpiech i presję na elektryfikację. Po aferze dieselgate Volkswagena, technologie do aut elektrycznych zostały forsowane na siłę. Nie zachowano odpowiednich ram czasowych na testy i weryfikację danych przez inżynierów. To z kolei stworzyło problem z jakością, bowiem rozwiązania nie zostały należycie sprawdzone.
W tym celu Carlos Tavares już w 2019 r. zaapelował do globalnych ustawodawców. Zasugerował, aby nie narzucali zbyt szybkiego przejścia na auta elektryczne. 62-latek zauważył, że podobnej presji jak na producentów samochodów, nikt nie odważyłby się dać fabrykom samolotów. – Nie powiedzielibyśmy producentowi samolotów „potrzebujesz na to pięciu lat, ale dam ci dwa” – stwierdził Tavares. – Czemu? Ponieważ stwarza to oczywiste problemy z bezpieczeństwem dla konsumentów, którzy będą korzystać z tych samolotów – dodał.
Nie tak prędko z tym prądem
Prezes PSA zwrócił zarazem uwagę na pułapkę szybkiego wyparcia aut spalinowych i skoncentrowanie się na autach elektrycznych. Może to doprowadzić do poważnego kryzysu w branży. Zaznaczył, że czołowi producenci sobie poradzą. Jednak może to być koniec działalności dla wielu dostawców lub pracowników. – W europejskim przemyśle motoryzacyjnym pracuje 14 milionów ludzi i musimy pomyśleć o otaczającym nas ekosystemie – zauważył Tavares. – Myślę, że myślenie jest takie: przestańmy tworzyć samochody spalinowe, sprowadźmy całą mobilność do poziomu zerowej emisji, co oznacza elektryfikację. Upewnijmy się, że robimy to szybko. Jednak szybkość, z jaką możemy to naprawdę zrobić, spowoduje ogromny stres w branży – przestrzegł.
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!