WRC Motorsport&Beyond

Janusz w Passacie po klaksonie pobudził się jak kundel na cieczkę. To co zrobił potem pokazuje jak nudne musi być jego życie

Janusz w Passacie z Podlasia

Patrząc na tysiące nagrań z polskich dróg nasuwa się klarowny wniosek. Testy psychologiczne powinny być obowiązkowe dla kierowców. Ilość bezsensownej agresji czasem wręcz poraża, o czym przekonuje przypadek pewnego typowego Janusza w Passacie.

Janusz ci nie przepuści

Do zdarzenia doszło w czwartek, 15 października 2020 r. ok. 16:45 w podlaskim Wasilkowie. Tam w zasadzie się zaczęło, bowiem w owej wsi nagrywającego całe zajście kierowcę wyprzedził kierujący Volkswagenem Passatem. Autor filmu zatrąbił na prowadzącego kombi, który jego zdaniem wykonał ryzykowny manewr przed wzniesieniem. Chwilę potem zza górki wyłonił się autobus.

Klakson zadziałał jednak niczym płachta na byka. Kierowca Passata niczym rasowy szeryf zaczął celowo hamować i blokować filmującego. W końcu autor nagrania wyprzedził „passeratti” (tuż przed przejściem dla pieszych) i jak zrelacjonował, Janusz w Passacie gonił go aż do samego domu. Na miejscu miał grozić powybijaniem zębów, ale skończyło się na pyskówce.

Co oznacza klakson?

Z pewnością do całej sytuacji by nie doszło, gdyby nie klakson. Wbrew pozorom na wielu kierujących nie odbiera tego sygnału jako ostrzeżenia, a jako publiczne obrazę. W tej sytuacji można było sobie go darować, co wcale nie tłumaczy kierowcy Passata. Dalsze wydarzenia, jak włóczenie się za trąbiącym, pokazują jedynie, że typowy Janusz nie miał w swoim nudnym życiu nic lepszego do roboty. Jednak każda ze stron konfliktu mogła zachować się lepiej.