Po ponad rocznych wewnętrznych debatach, Volkswagen zdecydował się nie likwidować kultowego Passata. Jego przyszłość ostatnio była poważnie zagrożona. Jednak ostatecznie m.in. wyniki sprzedaży w jednym z krajów przekonały kierownictwo Volkswagena do kontynuowania modelu obecnego na rynku od prawie 50 lat.
– Nie jestem pewien, czy potrzebujemy trzech modeli o podobnej wielkości, które będą konkurować w tym samym segmencie. Będziemy musieli uważnie przyjrzeć się postępom z Passatem – mówił kilka miesięcy temu prezes VW, Herbert Diess w rozmowie z brytyjskim „Autocar”. Mówi się jednak, że znakomite wyniki sprzedaży w Chinach sprawiły, że producent z Wolfsburga uznał, że historia modelu zapoczątkowanego w 1973 r. będzie trwać dalej.
Czego spodziewać się od Passata B9?
Jak donosi „Autocar”, w końcu wszystkie Passaty na świecie zostaną zunifikowane. W Europie bowiem używa się już nowoczesnej platformy MQB, ale w Stanach Zjednoczonych nadal w użyciu jest ponad 15-letnia PQ46. Passat B9 otrzyma zresztą zaktualizowaną wersją płyty MQB, co umożliwi wprowadzenie głębokiej elektryfikacji. Plotki mówią nawet o tym, że w ofercie będzie w pełni elektryczne „passeratti”.
Choć Passat stał się drugim najlepiej sprzedającym się modelem Volkswagena w historii (ponad 30 mln, ustępuje tylko Golfowi), to czeka go ważna zmiana konstrukcyjna. O ile nadal przewiduje się produkcję wersji kombi (dla tych co nie kochają SUV-ów), o tyle sedan przechodzi do lamusa. VW Passat B9 prawdopodobnie będzie musiał przeistoczyć się w liftbacka. Ten rodzaj nadwozia działa na korzyść bratniego Arteona oraz czeskiego kuzyna, Skody Superb.
Kiedy zobaczymy nowego Passata B9?
Źródła „Autocar” wskazują, że na wyspach premiera nowej generacji „paska’ nastąpi w 2023 r. Niemal pewne jest to, że wówczas zbiegnie się to z premierą w całej Europie. Nieco dłużej mają poczekać m.in. rynki amerykańskie. Oprócz wspomnianego wcześniej elektryka, mamy zobaczyć także hybrydy plug-in oraz wersje z silnikami Diesla oraz benzynowymi. W przypadku spalinowych wersji jest szansa na zaoferowanie sportowej wersji z gamy R, co jest miłą zapowiedzią dla petrolheadów.