W nocy z 5 na 6 sierpnia na drodze ekspresowej S7 doszło do spektakularnej eksplozji tira. Świadkiem zdarzenia była Edyta Górniak, znana polska piosenkarka. Teraz zdobyła się na szerszy komentarz o tym, co wtedy widziała.
We wspomnianym wypadku na szczęście nikt nie zginął. Kierowca ciężarówki zdołał uciec, a prawdopodobną przyczyną wybuchu był nieszczelny bak. Kilka metrów za ciężarówką jechał samochód Edyty Górniak, w którym była pasażerką. Chwilę przed wypadkiem robiła transmisję na żywo z fanami i tuż po odłożeniu telefonu, tir wybuchł.
„Samochód gdy wybucha, to zawsze na wszystkie strony”
O szczegóły zajścia piosenkarkę dopytała dziennikarka portalu Jastrząb Post. 47-latka przyznała, że widziała już wiele wypadków, ale jeszcze nigdy tak spektakularnego. – Ten ogień był dosyć duży, podobnie jak wybuch – zauważyła Edyta Górniak. – Samochód gdy wybucha, to zawsze na wszystkie strony i do góry i w boki i do przodu, więc naprawdę się zlękłam. Zlękłam się nie tyle ognia, co sytuacji, że komuś coś się stało. To było prawie niemożliwe, żeby ta osoba uniknęła śmierci i uszła z życiem – dodała.
Prawko jest, ale woli być pasażerem
Edyta Górniak w 2019 r. zdała egzamin na prawo jazdy. Było to zwieńczeniem show telewizji TVN „My Way”, w którym gwiazda uczyła się jeździć. Mimo nabytych umiejętności zdobywczyni drugiego miejsca w Eurowizji 1994 preferuje jazdę na fotelu pasażera. – Jestem często w podróży, ale nie tak często za kierownicą – zdradziła Górniak w rozmowie z Jastrząb Post. – Cały czas uważam, mimo nabytych w programie umiejętności, że to jest duża odpowiedzialność i trzeba mieć do tego talent i koncentracje. A ja się teraz wolę koncentrować na muzyce, na nowej edycji programu The Voice, mojej płycie więc wolę być po tej prawej stronie samochodu, niż po lewej – wyjaśniła.
Cytaty z Edyty Górniak zostały zaczerpnięte z poniższego wywiadu zrealizowanego przez Jastrząb Post.