Dla niektórych wymuszenie odszkodowania to wciąż regularny sposób na zarabianie pieniędzy. Kierowcy w swoim cwaniactwie osiągają kolejne szczyty bezczelności, co pokazuje niedawne nagranie z jednego z polskich miast. To pokazuje jak bardzo przydają się wideorejestratory.
Co za perfidne wymuszenie
Film pochodzi z 11 marca 2021 r. Na rondo wjechał Nissan Murano, a sekundę później z innego zjazdu Volkswagen Passat. Widząc to kierujący SUV-em wyraźnie przyspieszył i z premedytacją staranował sedana. Zderzenie zakończyło się piruetem Passata. Tę kontrowersyjną sytuację można zobaczyć na wideo poniżej (od 0:27).
Bez nagrania z wideorejestratora kierowca Passata może nie mieć szans w starciu z ubezpieczycielem. Będący na rondzie Nissan miał pierwszeństwo, ale Passat już także częściowo znajdował się na rondzie. Tylko zła wola kierującego SUV-em sprawiła, że doszło do tego groźnego wypadku. Nie jest jasne czy nagranie zostało przekazane policji, czy tylko trafiło do internetu.
Nie miał żadnych skrupułów
Wymuszenie budzi tym większy niesmak, gdy widzimy, że cwaniak naraził zdrowie kierującego Volkswagenem. Uderzenie było naprawdę mocne i w tej sytuacji mogło dojść do obrażeń. W takiej sytuacji służby mogłyby wszcząć postępowanie przeciwko kierowcy SUV-a, który tylko z pozoru jest poszkodowanym. Celowe wjechanie w inny pojazd to przestępstwo, za które wymuszający powinien ponieść konsekwencje.