Czy określenie „silniki Skody” to poprawne sformułowanie? Wygląda na to, że nie do końca, bowiem po sieci krąży nagranie, które ujawnia prawdę na ten temat. Choć na plastikowej pokrywie bloku silnika widnieje logo Skody to jest to tylko tania przykrywka.
Co oni tam schowali pod logo Skody?
Po raz pierwszy sprawę ujawniono w Chinach, gdy tam ktoś był na tyle wścibski, aby spróbować oderwać logo Skody z benzynowego silnika modelu Kodiaq. Okazało się, że był to tylko kryjący emblemat, pod którym znajdowała się folia. Co pod nią? Wszystko wyjaśnia poniższe nagranie, o które pokusili się Czesi, nie mogący uwierzyć w chińską rewelację.
Jednak silniki Skody w Europie skonstruowane są w identyczny sposób jak na rynek chiński. Pod znaczkiem Skody widnieje logo… Volkswagena. Dla niektórych to może być zaskoczenie, ale w praktyce nie ma się czemu dziwić. Skoda jest częścią koncernu Volkswagena, od którego otrzymuje jednostki napędowe.
Jest afera?
Czy takie przykrywki należy rozpatrywać w kategorii afery? Raczej nie, choć nasuwa się pytanie. Po co to w ogóle robić? Gdy w Dacii podniesiemy maskę, naszym oczom ukazuje się logo Renault i nikt nie robi z tego tajemnicy. Najwyraźniej niemiecki koncern uznał, że przykrycie naklejką marki będzie wyglądać lepiej. To oczywiście tańszy sposób niż produkowanie dedykowanej obudowy z wytłoczeniem innego logo.