WRC Motorsport&Beyond

Co Morawiecki miał na myśli? Jak kierowcy mają interpretować nowe przepisy o limicie osób w samochodzie?

Nowe przepisy ograniczają liczbę osób w samochodach

Od 3 listopada 2020 r. obowiązują w Polsce nowe obostrzenia m.in. dotyczące maksymalnej liczby osób w samochodach. Okazuje się jednak, że interpretacja tego przepisu nie jest taka oczywista nawet dla policji. Problem pojawia się, gdy w pojeździe jest zarejestrowana nieparzysta liczba miejsc.

Co mówią nowe przepisy?

W nowelizacji rozporządzenia w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii zawarto istotny zapis. Dotyczy to samochodów, które posiadają w dowodzie rejestracyjnym więcej niż 7 miejsc, ale nie więcej niż 9. Nowe przepisy stanowią, że w takiej sytuacji jednocześnie może podróżować nie więcej ludzi niż wynosi połowa miejsc siedzących.

 

Dzielenie przez 2 nie jest zbyt skomplikowane, ale w przypadku 9 osób powstaje zagwozdka. Z matematyki wynikałoby, że w takim aucie może jechać 4,5 osoby. To oczywiście absurd, a w przypadku przewożenia połowy człowieka to wręcz przestępstwo. Na pewno można bez obaw do takiego pojazdu wsadzić 4 osoby, ale z drugiej strony zaokrąglając 4,5 do pełnej cyfry wychodzi nam 5. Jednak to więcej niż połowa. Aaaaa!

Co mówią ministerstwo i policja?

Dziennik.pl poprosił o interpretację przepisu rzecznika Ministerstwa Infrastruktury, Szymona Huptysia. Ten nie pozostawił złudzeń jak liczyć prawidłowo dopuszczalną liczbę osób. – W przypadku pojazdu 9-osobowego, w myśl wprowadzonych regulacji, można przewozić maksymalnie cztery osoby łącznie z kierowcą, czyli 1+3 – wytłumaczył rzecznik w rozmowie z „Dziennikiem”. Zaznaczył przy tym, że za przekroczenie tego limitu będą grozić surowe kary.

Tak czytelnej deklaracja nie padła jednak ze strony policji, do której będzie należeć decyzja o ewentualnym mandacie. Można wręcz odnieść wrażenie, że wszystko zależy, na jakiego policjanta się trafi. – Wszelkie wątpliwości interpretacyjne przepisów, na podstawie których można ukarać, należy interpretować na korzyść osoby podlegającej ukaraniu – wyjaśnił dla dziennik.pl policjant z drogówki. – Do nowego rozporządzenia należy podchodzić w sposób logiczny, licząc na to, że organy kontroli także podejdą do tego ze zdrowym rozsądkiem – dodał.

Dylematy pozostają

Nowe obostrzenia uderzają przede wszystkim w transport pracowników, ponieważ z 9-osobowych vanów zazwyczaj korzysta branża budowlana. Jednak czy rozdzielenie 9-osobowej grupy na 2 mniejsze samochody osobowe będzie bezpieczniejsze? Czy bezpieczniej będzie szczelnie wypełnić 7-osobowego vana? Oczywiście, że nie. Firma będzie musiała kombinować.

Limit nie dotyczy jednak rodziny lub osób zamieszkujących wspólne gospodarstwo domowe. Choć wątpliwe jest, aby dziewięciu chłopa deklarowało, że mieszkają razem, to jednak jest to jakieś wyjście z sytuacji. Co do jednego nie ma obawy, jeśli ktoś ma wymyślić kreatywne obejście przepisów to kto, jak nie Polak.