Policja z australijskiego stanu Wiktoria przyznała, że „nie miała słów” po tym jak zatrzymano w tym tygodniu kierowcę pod wpływem alkoholu. Mężczyzna był tak pijany, że nie zorientował się, iż jego pojazd jest totalnie zniszczony.
Pijany i to jak!
Funkcjonariusze w Melbourne zobaczyli podczas patrolu, że drogą porusza się auto po potężnym wypadku. Kontrola wykazała, że ledwo trzymający się za kierownicą prowadzący przekroczył limit alkoholu w organizmie trzykrotnie. W takim stanie nie był w stanie zarejestrować wszystkiego, co się wokół niego dzieje.
Aż 27 kilometrów od kontroli znaleziono miejsce, w którym pijany kierowca uderzył w w barierę. Mężczyzna stwierdził, że nie kojarzy tego faktu i myślał, że na chwilę urwał mu się film. Popękana szyba i zdemolowany bok i dach jego Hondy Civic zupełnie nie zostały przez niego odnotowane. Jego zjazd z drogi był zresztą spowodowany odbiciem się od samochodu ciężarowego.
No to sobie pojeździł
Antybohater tej historii po wytrzeźwieniu będzie musiał zmierzyć się z bardzo długą listą zarzutów. Policja oskarżyła mężczyznę o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, opuszczenie miejsca wypadku i niebezpieczną jazdę. Dodatkowo w Melbourne wprowadzono godziny policyjne od 20:00 do 5:00 w ramach lockdownu. Za złamanie tego zakazu mającego zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa może go czekać surowa kara finansowa.