Zwykle takie zdarzenia komentuje się sucharem „na rondzie prosto”. Tym razem jednak kierowca nawet do niego nie dojechał.
W opisie nagrania nie znajdziemy żadnej informacji, co mogło być przyczyną tego zdarzenia. Czy była to awaria samochodu, zasłabnięcie, a może moment nieuwagi ze strony kierowcy?
Nie można wykluczyć również brawury, która w połączeniu z morką i śliską nawierzchnią bardzo często powoduje tego rodzaju sytuacje.
Niemniej jednak, bardzo współczujemy kierowcy oraz ewentualnym pasażerom i mamy nadzieję, że wyszli bez szwanku z tej sytuacji.
Kierowca „przeleciał” przez rondo w Rybniku