O niektórych kierowcach mówi się, że są „mistrzami” prostej…
Napęd na tylne koła i spora moc pod maską w rękach nieodpowiedniego kierowcy… zawsze kończy się tak samo. Tak możemy powiedzieć o gościu, który zasiadł za kierownicą czarnego BMW i chciał pokazać na co go stać…
I pokazał… a grupa osób, która miała podziwiać jego umiejętności, może dziękować opatrzności, że uniknęła potrącenia.
Dalszej jazdy już raczej nie będzie… no chyba, że mowa o jeździe na lawecie do najbliższego blacharza. O ile da się z tym jeszcze w ogóle coś zrobić.
Przesadził z prędkością podczas deszczu. Cudem uniknął śmierci