Na drogach nie ma kierowców równych i równiejszych. Przekonała się o tym żona komisarza policji w Chinach, która odstawiła na samym środku drogi ostrą awanturę. Nie wiedziała, że inny kierowca nie ma zamiaru się z nią patyczkować.
Komendantowa myślała, że jest nietykalna…
Jedno ze staropolskich powiedzeń mówi, że kobiety nie można uderzyć nawet kwiatkiem. I oczywiście w całej rozciągłości przychylamy się do tego passusu – kobiety są święte i absolutnie w żadnej sytuacji przemoc w ich kierunku nie ma jakiegokolwiek usprawiedliwienia.
Jednak jak pokazuje poniższe nagranie zdarzają się incydenty, kiedy nerwy puszczają tak mocno, że nawet najbardziej opanowany człowiek jest w stanie zrobić to, co wcześniej nigdy nie przyszłoby mu do głowy. I chociaż nie pochwalamy, to tego człowieka akurat jesteśmy w stanie zrozumieć.
… ale się pomyliła!
To zdarzenie miało miejsce w mieście Chongqing w Chinach. Żona miejscowego szefa policji próbowała zawrócić swoim Porsche w miejscu niedozwolonym. Kiedy inny kierowca zwrócił jej uwagę, kobieta najpierw go zwyzywała, a następnie uderzyła w twarz.
Potem jeszcze przechwalała się, że jej mąż kilkukrotnie anulował jej mandaty za przekroczenie prędkości i ignorowanie czerwonych świateł. Niestety dla tej pani, kierowca miał w głębokim poważaniu to, kim jest jej mąż. Odpłacił się kobiecie pięknym, za nadobne.
Po tym jak nagranie trafiło do sieci, ukochany pani Li Yue został zwolniony z piastowanego stanowiska. A mogła trzymać jadaczkę na kłódkę…